Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder nie będzie już zasiadać w radzie nadzorczej rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft – podaje dziennik Tagesspiegel, powołując się na komunikat rosyjskiej spółki naftowej.
Gerhard Schroeder przewodniczy radzie nadzorczej Rosnieftu od 2017 roku.
– Nie ma możliwości przedłużenia jego mandatu w radzie nadzorczej – przekazała dzisiaj rosyjska firma, nie podając szczegółów.
Anonimowe źródła agencji Reutera przekazały, że odejście Schroedera, wraz z którym radę nadzorczą Rosnieftu opuścił także niemiecki biznesmen Matthias Warnig, nastąpiło po wcześniejszej rezygnacji ze stanowisk pięciu wiceszefów rady nadzorczej Rosnieftu. Wszyscy byli obcokrajowcami.
Bundestag pozbawił wczoraj Schroedera niektórych przywilejów, którymi cieszył się jako były szef rządu Niemiec. Komisja budżetowa postanowiła zlikwidować jego biuro, a jego pracownicy mają się zająć innymi zadaniami. Powodem tej decyzji były bliskie i długotrwałe kontakty Schroedera z rządem rosyjskim, w tym osobiście z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Ponadto Schroeder w czasie swojej kadencji kanclerza federalnego popierał budowę kolejnych gazociągów z Rosji do Europy. Zajmuje również wysokie stanowiska w takich przedsięwzięciach jak Nord Stream i Nord Stream 2.
Według Tagesspiege, Schroeder zamierza wystąpić z powództwem przeciwko cofnięciu mu tych przywilejów.
Wczoraj również Parlament Europejski wezwał do umieszczenia Schroedera na liście sankcji, jeśli mimo trwającej wojny na Ukrainie nadal będzie zajmował stanowiska w rosyjskich firmach z branży energetycznej.
Według wyliczeń niemieckich mediów, 78-letni Schroeder zarabia na pracy dla rosyjskich państwowych firm energetycznych sumy, przewyższające 400 tys. euro – kwotę, jaką państwo wydaje rocznie na jego biuro.
lp/ belsat.eu wg PAP