Algorytmy Putina wyłapią poborowych uchylających się od mobilizacji


Kremlowski reżim sięga dziś po najnowsze technologie, by zaciągnąć Rosjan na wojnę przeciw Ukrainie. Algorytmy wychwytujące twarze na ulicach, sztuczna inteligencja i cyfrowe bazy danych posłużą w przyszłości do dalszych represji.

Wczoraj Maksim Łoktiew, wojskowy komisarz Moskwy, ujawnił, że w stolicy Rosji zaczął działać elektroniczny system wyłapywania poborowych uchylających się od służby w armii. Na system składają się uliczne kamery, którymi naszpikowane są moskiewskie ulice, centra handlowe, dworce, lotniska i budynki administracji. Drugą część systemu stanowią bazy danych i algorytmy wyszukujące osoby, które uciekają przed wojskiem np. poprzez wyjazd do innego regionu. Obecnie, jeśli poborowy dostał wezwanie do armii i wyjechał, np. do stolicy, to komisjom wojskowym trudno jest go znaleźć. Choćby dlatego, że rosyjskie bazy danych oparte były dotąd o stary, odziedziczony po ZSRR, system baz danych. Przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę system ten opierał się o papierowe teczki i w niewielkim stopniu był zdigitalizowany. Powodowało to sytuację, że ścigający uchylających się od wojska nie mogli odnaleźć w miejscach zamieszkania. Nawet kiedy np. patrol policji zatrzymał ich przypadkiem w innym regionie, procedura weryfikacji była długotrwała.

Uruchomienie systemu kamer ulicznych do wyłapywania poborowych to tylko część cyfrowej rewolucji w inwigilacji Rosjan. Trwa budowa technologicznej dyktatury na wzór chiński. W ubiegłym tygodniu Władimir Putin podpisał ustawę o elektronicznych powołaniach do wojska. Daje ona komisjom wojskowym możliwość dostarczania poborowym wezwania do armii drogą elektroniczną, ale i poszukiwania ich poprzez bazy danych, media społecznościowe i inne cyfrowe zasoby oraz blokowania uchylającym się dostępu do wielu usług (m.in. kredytów, czy otwierania działalności gospodarczej).

Wiadomości
Rosja. Nie chcesz służyć? Jesteś obywatelem II kategorii
2023.04.11 19:22

Są to przygotowania do kolejnych fal poboru. Tym razem trudno będzie przed nimi uciec. Kierunek obrany przez władze, czyli uszczelnienie systemu poprzez technologie, sugeruje, że tym razem pobór na większą skalę dotknie duże miasta, a nie tylko biedną prowincję. Pokazuje również, że nawet po zakończeniu wojny rosyjski reżim utrzyma stale rozbudowujące się narzędzia masowej inwigilacji i kontroli własnego społeczeństwa.

Domykanie systemu

Rosyjskie państwo policyjne już dość dawno zaczęło fascynację i przygodę nowoczesnymi technologiami inwigilacji i kontroli społeczeństwa. Dekadę temu, w czasie dużych antykremlowskich manifestacji, moskiewska policja testowała dalekosiężne kamery z systemem identyfikacji twarzy. Chodziło o wychwytywanie w tłumie znanych opozycjonistów. W 2017 roku władze Moskwy oficjalnie przyznały się do stosowania technologii rozpoznawania twarzy w miejskim monitoringu. Kamery działają według opracowanej dwadzieścia dwa lata temu metody Violi-Jones i używały do niedawna stosunkowo prostych algorytmów detekcji twarzy. Takich, jakimi od dawna posługują się smartfony.

Od tego czasu rosyjskie służby specjalne i policja bardzo rozbudowały systemy inwigilacji. Jednak sama kamera i algorytm przeszukujący bazy danych to jeszcze za mało. Żeby wychwycić na ulicy poborowego z Władywostoku, który zamiast stawić się na komisji wojskowej, pomieszkuje u ciotki w Moskwie, władze muszą jeszcze wiedzieć, jak on wygląda. Czyli muszą mieć odpowiednie, zrozumiałe dla cyfrowych algorytmów zdjęcie uciekiniera.

Wiadomości
W Rosji poborowi będą wyszukiwani za pomocą technologii rozpoznawania twarzy
2023.04.19 13:03

O ile z przestępcami czy opozycjonistami nie ma problemu, gdyż figurują w licznych bazach danych MSW, FSB, a często są „obfotografowani” przez służby, to ze zwykłymi Rosjanami jest już inaczej. Zdjęcia w kartotekach komisji wojskowych są często stare i sprzed epoki cyfrowej. Dlatego właśnie 11 kwietnia Duma Państwowa (niższa izba rosyjskiego parlamentu) przegłosowała zmiany w ustawach, a potem Putin je podpisał. Tym samym dał ministerstwu obrony potężny instrument. Wezwania do armii będą rozsyłane w formie elektronicznej (poprzez aplikację Gosuługi – usługi państwowe, odpowiednik polskiego mObywatel).

Władze uzyskają również dostęp do licznych elektronicznych baz danych. Nie tylko tych państwowych. Świetnym źródłem aktualnych fotografii twarzy potencjalnych poborowych są przecież choćby media społecznościowe czy zasoby banków, firm brokerskich itd. – w wielu przypadkach do założenia konta internetowego wystarczy zrobić sobie selfie telefonem i dodać skan paszportu. Wygodne, ale pozostawia w bazach danych doskonałe zdjęcia, które teraz władze skwapliwie wykorzystają.

Wiadomości
Dziennikarskie śledztwo: ambasada Rosji podsłuchuje Warszawę
2023.04.18 13:04

Jak to w Rosji często bywa, przygotowania do domknięcia systemu ruszyły jeszcze latem ubiegłego roku. A więc jeszcze przed pierwszą, jesienną falą poboru do armii. I zanim przygotowana była ustawa zezwalająca na stosowanie kontroli opartej o dane biometryczne w tak szerokim zakresie. To wtedy władze Moskwy wybrały w przetargu cztery firmy do realizacji opracowania algorytmów detekcji twarzy za pomocą ulicznych kamer. Przodujący dostawca, firma NtechLab, jest powiązany z państwowym koncernem Rostech. Pozostałe: Tevian FaceSDK (firmy Training Data), VisionLabs Luna Platform (rosyjska firma Visionlabs; co ciekawe, jej główna siedziba znajduje się w Holandii) i Kipod.

Ostatni algorytm, Kipod, ma korzenia białoruskie. Powstał jako dzieło białorusko-rosyjskiej firmy Synesis w mińskim parku technologicznym. Aktualnie Synesis działa głównie w Rosji, ale jest dostawcą algorytmów detekcji twarzy dla białoruskich służb i za ich pomocą reżim Alaksandra Łukaszenki poszukiwał (i zapewne nadal to robi) opozycjonistów w czasie manifestacji i na ulicach. Synesis znalazł się na liście podmiotów objętych europejskimi sankcjami. Firma skierowała sprawę do sądu i uważa, że nie ma nic wspólnego z usługami dla władz.

Stosowanie sankcji wobec firm branży IT jest zresztą wyjątkowo trudne. Informatycy mogą bowiem działać wszędzie. Zapewne wielu rosyjskich i białoruskich podwykonawców opracowujących technologie służące represjom mieszka i pracuje w krajach Zachodu. Produkty i usługi rosyjskich firm IT są też szeroko dostępne w sieci i chętnie kupowane na całym świecie. Tymczasem ich praca służy często działalności opresyjnej i wymierzonej również w interesy Zachodu tak samo, jak podzespoły do budowy broni.

Wiadomości
W Rosji przygotowuje się zaplecze techniczne na wypadek wyłączenia YouTube
2023.03.30 10:02

Algorytmy Putina

Dziś cztery algorytmy będą pracowały na moskiewskich ulicach. Na razie testowo, ale w perspektywie system może ruszyć w innych miastach. Niektóre z firm technologicznych, które pisały algorytmy, tworzyły podobne systemy rozpoznawania twarzy dla rosyjskich banków. Co może oznaczać, że miały dostęp do baz danych klientów banków, w tym ich danych biometrycznych: wizerunków powiązanych z nazwiskami i numerami paszportowymi. Rosjanie już się zastanawiają, jak oszukać system, lub uciec przed nim. W najbliższych tygodniach może ruszyć nowa, duża fala emigracji za granicę. Póki najnowsze technologie nie zaczną działać.

W internecie pojawiają się proste rady, jak zmylić algorytmy. Można np. nałożyć na twarz gruby makijaż. Albo założyć sztuczne wąsy, czapkę z daszkiem czy kaptur na głowę. Trzy lata temu aktywistka Daria Kozłowa pomalowała sobie twarz geometrycznymi wzorami, które rzekomo mylą kamery z detekcją. Blogerzy dowiedli, że algorytmy są ślepe, kiedy np. w czasie meczu kibice pomalowali sobie twarze w barwy rosyjskiej flagi i mieli na głowach czapki. Kamery po prostu nie identyfikowały ich jako ludzi.

Jednak technologie ciągle się rozwijają. Najlepsze algorytmy identyfikacji twarzy potrafią je rozpoznać mimo wąsów, czapek i okularów. Przyszłością jest zastosowanie sztucznej inteligencji (AI). Rosyjskie władze wzorują się zresztą na Chinach. I współpracują z tą najbardziej rozwiniętą „cyfrową dyktaturą” świata. W mediach pojawiały się wzmianki, że wysłannicy Siergieja Sobianina, mera Moskwy, jeździli do Pekinu, by poznać tamtejsze technologie. W Chinach już wtedy działał system oparty o ponad 20 mln kamer ulicznego monitoringu. Krokiem w stronę testowanego w Chinach modelu przyznawania punktów za zasługi i blokowania dostępu do usług elektronicznych dla „złych obywateli” jest najnowszy rosyjski pakiet rozwiązań.

Wiadomości
Moskiewskie kamery jeszcze lepiej wyśledzą podejrzanych
2021.09.02 15:36

W podpisanej przez Putina ustawie o wręczaniu elektronicznych wezwań do wojska są opisane również sankcje za uchylanie się od poboru. Uciekający przed wojskiem Rosjanie stracą dostęp do usług bankowych, nie będą mogli założyć firmy, nie będą mogli sprzedać lub kupić samochodu. Ich prawo jazdy zostanie zawieszone. I będą mieli zakaz wyjazdu z kraju. Mobilizacja jest tu tylko pretekstem. Owszem, teraz cyfrowe narzędzia będą bardzo potrzebne Putinowi, by zaciągnąć kolejne setki tysięcy młodych ludzi na wojnę. Technologie kontroli społecznej i tak byłyby jednak wprowadzone. Po prostu dlatego, że są dostępne i pomagają w stosowaniu represji i dyscyplinowaniu społeczeństwa.

Michał Kacewicz/ belsat.eu

Inne teksty autora w Dziale Opinie