Drzwi mieszkań rosyjskich propagandystów wojennych Romana Sapankowa i Dmitrija Stieszyna zaklejono pianką montażową. Posty na ten temat opublikowali na swoich kanałach w Telegramie sami blogerzy, zarzucając służbom opieszałość.
Dmitrij Stieszyn poinformował, że drzwi do jego dawnego mieszkania w Petersburgu zostały zdewastowane.
– Policja przyjęła zeznania, ale jakoś bez entuzjazmu. Nie wysyłali motocykli z karabinami maszynowymi [cytat z “Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa – przyp. belsat.eu]. Dane z kamer nie zostały sprawdzone. Cóż, na razie tyle – napisał na kanale w Telegramie.
Roman Sapankow napisał z kolei, że gdy on sam znajduje się „w strefie specjalnej operacji wojskowej”, a w miejscu zameldowania odwiedzili go „fani”.
– Policja odmówiła przyjazdu. Stwierdzili, że nie ma zagrożenia życia, a drzwi do korytarza zostały zamontowane nielegalnie, więc jeśli będziemy kontynuować naszą działalność, drzwi mogą zostać wyburzone. Matuszka Rosja. Dlaczego mnie to nie dziwi? – napisał propagandysta.
Dopiero po publikacji żali na Telegramie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rosji poinformowało, że poszukuje już podejrzanych.
Wczesniej – we wrześniu br. – owiniętą w czarny worek głową świni rzucono w Timofeja Siergiejcewa, autora tekstu RIA Nowosti na temat „rozwiązania kwestii ukraińskiej” mocno przypominającego hitlerowski “Endlösung”. Takie same „prezenty” zostały wysłane do rosyjskiego eksperta wojskowego Konstantina Siwkowa i pracownika propagandowej agencji TASS Michaiła Tierieszczenki.
Rosyjscy propagandyści oskarżają o ataki Ukraińców, ale też “wewnętrznego wroga”, “miłośników banderowców”, “popleczników Nawalnego”, a nawet rosyjskie służby.
pj/belsat.eu