Razem z NATO, na dobre i na złe

Jeszcze kilka dni temu niewiele osób podejrzewało, że w norweskim mieście Arendal odbywa się międzynarodowa konferencja poświęcona bezpieczeństwu. Nie było też znane nazwisko szefa sztabu sekretarza generalnego NATO Stiana Jenssena. Ale w ciągu zaledwie kilku godzin, po tym jak norweskie media opublikowały wypowiedź Jenssena o możliwości przystąpienia Ukrainy do NATO w zamian za zrzeczenie się niektórych (okupowanych przez Rosję) terytoriów, dyrektor Prywatnego Biura Sekretarza Generalnego NATO stał się prawdziwą gwiazdą polityczną, a konferencja w Arendal znalazła się w centrum uwagi czołowych światowych mediów.

Zarówno Biały Dom, ukraińskie MSZ, jak i rosyjska Rada Bezpieczeństwa zareagowały na słowa Stiana Jenssena, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który, jak się okazało, również uczestniczył w konferencji w Arendal, musiał po raz kolejny jasno wyartykułować stanowisko Sojuszu w sprawie Ukrainy i jego gotowość do dalszego wspierania Ukraińców w ich oporze wobec rosyjskiej agresji. I oczywiście słowa Jenssena o „handlu terytoriami” w zamian za członkostwo w NATO nie mogły nie wywołać irytacji w Kijowie. Handel prawem międzynarodowym to najgorsza rzecz, jaką można sobie wyobrazić.

Tymczasem sytuacja z wypowiedzią Jenssena nie jest aż tak tragiczna, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Najprawdopodobniej mamy do czynienia ze źle sformułowanymi tezami osoby, która nie przywykła do bycia politykiem publicznym. I być może postrzegał on konferencję w Arendal jako wydarzenie, o którym mało kto będzie w ogóle wspominał. Przejrzystość współczesnego świata i możliwość czytania regionalnej gazety z odległego miasta w tej samej sekundzie to okrutny żart z polityków i dyplomatów; nie mogą przyzwyczaić się do braku „dyskretnych miejsc”.

Dyrektor Prywatnego Biura Sekretarza Generalnego NATO Stian Jenssen.
Zdj. zrzut ekranu

Sojusznicy zwycięzców

Zasadniczo Jenssen próbował wyjaśnić norweskiej opinii publicznej, że stosunek NATO do Ukrainy nie powinien się zmienić, nawet jeśli Ukraińcom nie uda się wygrać na polu bitwy i wyzwolić wszystkich swoich terytoriów. Że nawet w takim przypadku Ukraina powinna stać się członkiem NATO. Nawiasem mówiąc, prawie to samo, ale znacznie bardziej elegancko powiedział po przybyciu do Arendal szef Jenssena. Jens Stoltenberg, doświadczony polityk publiczny, podkreślił, że NATO powinno być z Ukrainą zarówno w dobrych, jak i złych chwilach – na dobre i na złe. To, nawiasem mówiąc, kontrastuje z innymi słowami samego Stoltenberga, który niedawno nazwał zwycięstwo Ukrainy kluczowym warunkiem jej euroatlantyckiej integracji.

Opinie
Pokój za ziemię?
2023.08.17 12:11

Zmiana nastawienia przynajmniej części zachodniego establishmentu jest bardzo ważnym sygnałem. Każdy chce przyjaźnić się ze zwycięzcami, a ci, którzy nie mogą odnieść sukcesu, nie mają za wielu przyjaciół. Jest jasne, jak rozwinie się sytuacja, jeśli Ukraina wygra na polu bitwy: Rosja zostanie zmuszona do przyznania się do porażki, reżim Putina pogrąży się w agonii i tak dalej – ale, jak już pisałem, w tym przypadku to nawet nie Ukraina będzie musiała dołączyć do NATO, ale NATO dołączy do Ukrainy.

Flagi Ukrainy i Unii Europejskiej unoszą się przed emblematem NATO w centrum Kijowa podczas szczytu NATO w Wilnie. Kijów, Ukraina. 12 lipca 2023 roku.
Zdj. Oleksii Chumachenko / Zuma Press / Forum

NATO w każdym scenariuszu

Znacznie trudniej jest opisać konsekwencje mniej optymistycznego scenariusza. Wojna się przeciąga, terytoria nie zostają wyzwolone, Putin nadal jest u władzy i ma poparcie narodu rosyjskiego. Co się stanie w takim przypadku?

Wiadomości
Biały Dom zaprzecza rozmowom w sprawie przystąpienia Ukrainy do NATO w zamian za oddanie ziemi Rosji
2023.08.17 11:49

Każdy może powiedzieć, że Ukraina dołączy do NATO, jeśli pokona Rosję. Znacznie trudniej jest znaleźć tych, którzy uważają, że Ukraina powinna przystąpić do NATO nawet w przypadku niepowodzenia. I to właśnie tacy politycy są prawdziwymi przyjaciółmi Ukrainy. Ponieważ przyjaciele to nie ci, którzy tańczą z tobą na twoim weselu, ale ci, którzy płaczą z tobą na pogrzebie. W tych trudnych miesiącach wielu Ukraińców doświadczyło na własnej skórze prawdziwości tej prostej maksymy.

To, że nie można zrezygnować z integralności terytorialnej w zamian za żadne gwarancje bezpieczeństwa, myślę, że nie wymaga wyjaśnień. Ważne jest co innego: nawet w przypadku niepowodzenia militarnego przywrócenia tej integralności, Ukraina nie może zamienić się w „szarą strefę” między Zachodem a Rosją, poligon doświadczalny dla rosyjskich rakiet i dronów, krainę grobów i ruin.

Ukraina musi dołączyć do NATO w każdym możliwym następstwie swoich prób przywrócenia sprawiedliwości. Ten nacisk na prawdzie jest główną rzeczą, która odróżniała konferencję w małym norweskim miasteczku od pompatycznych, ale nieistotnych międzynarodowych szczytów ostatnich miesięcy.

Opinie
Na szczycie NATO Ukraina dowiedziała się, czym jest „dyplomacja publiczna”
2023.07.16 09:31

Witalij Portnikow dla vot-tak.tv / belsat.eu

Inne teksty autora w Dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności