O brutalności reżimu Aleksandra Łukaszenki, prześladowaniach opozycji i porwaniach ukraińskich dzieci mówiła w sobotę w swoim wystąpieniu podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja.
„Uważam się za polityka z przypadku” – powiedziała Swiatłana Cichanouskaja, przypominając swoją drogę do polityki po aresztowaniu jej męża Siarhieja w 2020 r. Zapytana przez prowadzącą panel byłą sekretarz stanu USA Hillary Clinton o udział białoruskiego dyktatora w uprowadzeniach ukraińskich dzieci, opozycjonistka potwierdziła, że Łukaszenka „ma długą listę przestępstw”, od wymuszonych przesiedleń, przez wsparcie dla Rosji, do właśnie porwań ukraińskich dzieci. „Teraz mamy dowody” – dodała.
Cichanouskaja podkreśliła, że białoruska opozycja próbuje odnaleźć politycznych więźniów z pomocą międzynarodowych organizacji, takich jak Czerwony Krzyż.
– Macie prawo domagać się tej informacji – podkreślała, zwracając się do publiczności i opozycjonistów w krajach rządzonych przez dyktatury.
„Dyktatorzy nie mogą być przesiedleni czy czymś uspokojeni” – przestrzegała Cichanouskaja odnosząc się do pojawiających się w krajach demokratycznych wezwań do dyskusji o ustępowanie w niektórych kwestiach autorytarnym rządom.
– To ich ośmieli (…) Nie sądźcie, że macie do czynienia z normalnymi ludźmi (…) Im zależy wyłącznie na władzy. Dyktatorzy nie szanują demokracji – powiedziała.
Uniwersytet Yale opublikował raport, z którego wynika, że na Białoruś wywieziono z czterech ukraińskich regionów częściowo okupowanych przez wojska rosyjskie ponad 2400 ukraińskich dzieci w wieku od 6 do 17 lat.
pp/belsat.eu wg PAP