Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu odznaczył pilotów dwóch myśliwców Su-27, którzy w tym tygodniu doprowadzili do zniszczenia amerykańskiego drona MQ-19 Reaper nad Morzem Czarnym nad wodami międzynarodowymi.
Siergiej Szojgu uzasadnił nagrodzenie pilotów, twierdząc, że „zapobiegli” temu, by bezzałogowiec „pogwałcił” restrykcje dotyczące międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Z komunikatu wynika jednak, że chodzi o restrykcje arbitralnie nałożone przez Rosję.
– Dron leciał z wyłączonymi transponderami, gwałcąc granice obszaru tymczasowego użytkowania przestrzeni powietrznej, które zostały wprowadzone na potrzeby operacji specjalnej, co zostało zakomunikowane wszystkim użytkownikom przestrzeni międzynarodowej – napisano w komunikacie ministerstwa obrony w Moskwie.
„Operacja specjalna” to termin używany w Rosji na określenie pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę.
Według kremlowskich mediów wrak drona został wykryty przez Rosję 60 kilometrów od Sewastopolu na Krymie, na głębokości 850-900 merów. Rosja zapowiada, że go wydobędzie. USA nie zadeklarowały, czy będą wydobywać wrak, podkreślając jednocześnie, że jest to własność Stanów Zjednoczonych. Strona amerykańska podała też, że wszystkie wrażliwe dane zostały zdalnie wykasowane z serwerów przed upadkiem maszyny.
Z informacji przekazywanych w mediach społecznościowych przez tzw. spotterów ruchu lotniczego wynika, że USA wysłały dziś kolejnego drona zwiadowczego nad Morze Czarne w kierunku wybrzeży Ukrainy i Rosji, z włączonym transponderem. Tym razem chodzi o typ Global Hawk.
MaH/belsat.eu wg themoscowtimes.com, twitter.com