W rosyjskim Rostowie nad Donem rozpoczął się proces 22 członków Azowa, którzy bronili Mariupola, w tym zakładów Azowstal. Wśród nich jest osiem kobiet, które pracowały jako kucharki.
O rozpoczętym wczoraj procesie, piszą dziś ukraińskie media.
Ponieważ Moskwa uznaje Pułk Azow za grupę terrorystyczną, oskarżyła ukraińskich żołnierzy o członkostwo w tego rodzaju organizacji oraz udział w działaniach mających na celu obalenie wspieranych przez Rosję władz w obwodzie donieckim. Oskarżonym grozi od 15 lat za pozbawienia wolności do dożywocia.
Ogółem takie zarzuty postawiono 24 wojskowym, z których dwoje zostało wymienionych wcześniej na rosyjskich jeńców.
Następne posiedzenie sądu odbędzie się 28 czerwca.
Od 16 do 20 maja 2022 roku, po 3 miesiącach walk, niemal 2,5 tysiąca ukraińskich żołnierzy wyszło z terenów zakładu Azowstal. W niewoli dotąd przebywa 1900 obrońców Mariupola, z tego 700 to wojskowi Azowa.
Mychajło Podolak, doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy, ocenił, że Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze powinien zająć się traktowaniem przez Rosję jeńców należących do ukraińskiego pułku Azow, których proces rozpoczął się w Rostowie nad Donem.
Mężczyźni i kobiety, którzy stanęli przed sądem „wyglądają jak szkielety po obozie koncentracyjnym i torturach” – napisał Podolak na Twitterze.
– Takie znęcanie się nad kombatantami jest oficjalnie zbrodnią wojenną, w sprawie której powinien wypowiedzieć się Międzynarodowy Trybunał Karny – dodał.
pp, lp/ belsat.eu wg Liga, UkrPrawda, PAP