Leonid Wołkow, bliski współpracownik Aleksieja Nawalnego, został zaatakowany w pobliżu swojego domu w Wilnie. Według polityka wrócił już ze szpitala. W wyniku ataku doznał złamania ręki. Litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zszokowane incydentem.
– Chciał zrobić ze mnie kotleta. Dosłownie. Mężczyzna zaatakował mnie młotkiem tuż przed moim domem, na podwórku. Uderzył mnie w nogę około piętnastu razy. Z jakiegoś powodu moja noga pozostała nienaruszona. Boli przy chodzeniu, ale mówią, że nie jest złamana. Ale złamałem rękę – napisał Leonid Wołkow na swoim kanale Telegram po powrocie ze szpitala.
Podziękował swoim zwolennikom za słowa wsparcia. Incydent nazwał typowym i charakterystycznym „pozdrowieniem od Putina z gangsterskiego Petersburga”.
Wołkow wezwał swoich subskrybentów do wzięcia udziału w wiecu „Południe przeciwko Putinowi”, który zaplanowano na 17 marca o godzinie 12:00 czasu moskiewskiego.
Żona polityka wyjaśniła, że jak dotąd jej mąż nie jest w stanie chodzić.
– Wybór, czy biec do męża, który został napadnięty, czy nie zostawiać śpiących dzieci, jest obrzydliwy, nie życzyłabym nikomu czegoś takiego – napisała Anna Biriukowa.
Litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych skomentowało wiadomość o ataku. Szef resortu, Gabrielius Landsbergis, napisał, że jest zszokowany tę wiadomością.
– Wiadomość o ataku na Leonida jest szokująca. Odpowiednie organy już działają. Sprawcy będą musieli odpowiedzieć za swoje przestępstwo – napisał.
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda z kolei stwierdził, że atak na Wołkowa był zatwierdzony przez Kreml – poinformował portal LRT.
– Nie ma wątpliwości, że takie rzeczy są planowane z wyprzedzeniem (…) Nie powinniśmy być zaskoczeni. Ale chcę jasno powiedzieć, że służby ocenią, zbadają i, mam nadzieję, znajdą odpowiedzialnych. Putinowi mogę powiedzieć tylko jedno – tutaj nikt się ciebie nie boi – powiedział Nausėda.
Dodał, że atak na Wołkowa jest badany przez jednostkę antyterrorystyczną litewskiej policji ARAS.
O ataku na opozycjonistę Leonida Wołkowa wieczorem 12 marca poinformowała sekretarz prasowa Aleksieja Nawalnego, Kira Jarmysz. Według niej politykowi wybito szybę w samochodzie, rozpylono gaz łzawiący i zadano kilka ciosów młotkiem.
Leonid Wołkow jest znany jako jeden z bliskich współpracowników opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który zmarł w rosyjskiej kolonii w lutym 2024 roku. Wołkow wszedł do polityki w 2009 roku, kiedy został wybrany na deputowanego do Dumy Miejskiej w Jekaterynburgu.
Później kierował siecią regionalnych sztabów Nawalnego, zanim opuścił Rosję w sierpniu 2019 roku w związku ze sprawą karną dotyczącą rzekomej defraudacji. W 2021 roku Komitet Śledczy wszczął sprawę karną przeciwko Wołkowowi pod zarzutem finansowania organizacji ekstremistycznej, a w styczniu 2022 roku polityk został wpisany do rejestru „ekstremistów” i „terrorystów”. W kwietniu tego samego roku Ministerstwo Sprawiedliwości uznało Wołkowa za agenta zagranicznego.
lp/ belsat.eu wg Vot-Tak.tv