Rosyjski rubel spadł o 23 procent w stosunku do dolara od początku 2023 roku i w środę, 9 sierpnia, był notowany nieco poniżej 97 za dolara, zbliżając się do 100, poziomu obserwowanego miesiąc po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę. O załamaniu rosyjskiej waluty napisała agencja Bloomberga.
Gwałtowna deprecjacja rubla w 2023 roku sprawiła, że znalazł się on w pierwszej trójce najgorzej radzących sobie rynków pod względem wzrostu, obok tureckiej liry i argentyńskiego peso – pisze Bloomberg. Spadek wartości rosyjskiej waluty był niemal nieprzerwany w obliczu znacznych odpływów walutowych i pogarszających się warunków handlu zagranicznego z powodu bezprecedensowych sankcji ciążących na Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę.
Według szacunków Bloomberg Economics nadwyżka na rachunku obrotów bieżących – różnica między eksportem a importem – ma być bliska zeru w lipcu, po ujemnym wyniku w czerwcu.
Szefowa Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej Elwira Nabiullina niejednokrotnie wskazywała na pogarszające się warunki handlu zagranicznego jako główny powód załamania rubla, wykluczając jednocześnie możliwość interwencji w celu wsparcia kursu walutowego.
Według najnowszych danych Banku Centralnego w czerwcu najwięksi rosyjscy eksporterzy sprzedali na rynku 84 procent swoich dochodów w twardej walucie. Jednak ich wpływy, główne źródło twardej waluty dla Rosji od czasu inwazji, spadły do 6,9 mld dolarów w lipcu z 16,8 mld dolarów w tym samym okresie ubiegłego roku.
Podczas gdy przepływy importowe pozostały stabilne, ograniczenia sprzedaży w całej Rosji, w tym nałożony limit cen ropy, doprowadziły do stałego spadku eksportu. Wraz ze wzrostem udziału rubla w przepływach handlowych, spadły zyski walutowe. Negatywny trend nie zmienił się nawet po tym, jak koszt głównej rosyjskiej ropy Ural przekroczył w zeszłym miesiącu limit cenowy nałożony przez kraje G7.
Bloomberg zauważa, że rubel stracił ostatnie źródło wsparcia, jakie otrzymywał z regularnej sprzedaży waluty przez rosyjskie Ministerstwo Finansów, gdy w sierpniu władze zaczęły kupować aktywa fiskalne.
Szacunki Bloomberga potwierdzają rosyjscy analitycy. Jak czytamy na portalu RIA Nowosti, sierpień jest „tradycyjnie przeklętym” miesiącem dla rubla. Jak tłumaczą dziennikarze propagandowej agencji, w gospodarce narasta „głód walutowy”, podczas gdy import wciąż rośnie.
W ciągu roku rubel stracił 57 procent w stosunku do dolara i 73 procent w stosunku do euro. Spadek ten trwa nadal. Głównym powodem jest jednoczesny spadek eksportu i wzrost importu. W lipcu przychody z ropy i gazu były niższe, niż planowano – o 32,7 mld rubli.
– W kraju pojawił się głód walutowy – czytamy. – Jest prawdopodobne, że przed wrześniowym posiedzeniem Banku Rosji rubel będzie nadal spadał do poziomu odpowiednio 100 i 110 za dolara i euro – stwierdził Spartak Sobolew, rosyjski finansista.
Według doradcy inwestycyjnego Julii Kuzniecowej potencjał osłabienia rubla jest jeszcze większy.
– Kupując obcą walutę po tak wysokim kursie, Bank Centralny prawdopodobnie spodziewa się, że dolar i euro jeszcze bardziej wzrosną. Jeśli Bank Centralny nie zainterweniuje, jesienią zobaczymy 120 dla dolara i 130 dla euro – uważa.
Jak podsumowuje RIA, wiele zależy od rządu.
– A oni na razie są spokojni – ironizują dziennikarze.
Jak powiedział wcześniej szef Ministerstwa Finansów Anton Siłuanow, opcja regulacji kursu krajowej waluty nie jest brana pod uwagę.
lp/ belsat.eu wg Bloomberg, Europejska Prawda, RIA