W Moskiewskim Sądzie Okręgowym rozpoczęło się rozpatrywanie materiałów sprawy karnej dotyczącej dywersji dokonanej w zajezdni kolejowej Oriechowo-Zujewo pod Moskwą. Z aktu oskarżenia wynika, że Białorusini Arciom Brescki i Kirył Basko na rzekomo na polecenie SBU podpalili kabinę lokomotywy elektrycznej WŁ10.
Z akt sprawy wynika, że mężczyźni za tę akcję mieli otrzymać od przedstawiciela ukraińskiego wywiadu 65 tys. rubli rosyjskich (równowartość około 720 USD- red.). Kommiersant napisał, że po aresztowaniu przyznali się do winy i zaczęli współpracować w śledztwie w oczekiwaniu na łagodniejszą karę, gdyż obciążający ich artykuł zagrożony jest karą do 20 lat pozbawienia wolności.
Kirył Basko ma 19 lat, Arciom Brescki ma 20 lat. Aktu dywersji mieli dokonać 22 grudnia 2022 roku na polecenie niejakiego Jurija, którego młodzi ludzie mieli poznać w jednym z kanałów w Telegramie. Jak twierdzą Rosjanie, krótko przed tym obaj zaangażowani stracili pracę i potrzebowali pieniędzy.
Jurij miał im zaoferować pieniądze za uszkodzenie torów kolejowych lub lokomotywy obiecując wypłacenie 65 000 rubli po otrzymaniu od nich relacji wideo z akcji.
Jak wynika ze sprawy, późnym wieczorem 22 grudnia 2022 r. przedostali się na teren stacji kolejowej Oriechowo-Zujewo z kanistrem z benzyną. Najpierw, jak wynika ze śledztwa, mieli próbować podpalić lokomotywę elektryczną WŁ 10 od zewnątrz, oblewając ją benzyną, jednak im to się nie udało.
Następnie, jak twierdzą rosyjscy śledczy, mężczyznom udało się otworzyć kabinę motorniczego, wlać do środka benzynę i podpalić, a wszystkie zdarzenia nagrali na wideo, które przesłali Jurijowi. Ten miał przelać 65 tys. na wskazane przez wykonawców konto.
Według FSB Białorusini postanowili na tym nie poprzestać. Jak czytamy, kilka dni później kupili dwa kanistry benzyny i ukryli je w hostelu, w którym zwykle nocowali. Niebezpieczny płyn miał odkryć jednak sprzątaczka, która zgłosiła znalezisko właścicielom placówki, a ci z kolei powiadomili siły bezpieczeństwa.
Młodzi ludzie zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy służb specjalnych na stacji Moskwa-Kurskaja.
Kirył Basko i Arciom Brescki natychmiast po zatrzymaniu przyznali się do winy. Według ich prawnika obaj podejrzani aktywnie współpracowali w dochodzeniu i przekazali wszystko, co wiedzieli o zamawiającym dywersję. Zatrzymanie tego ostatniego jest jednak raczej niemożliwe, gdyż rosyjskie siły bezpieczeństwa uważają, że najprawdopodobniej działał z zagranicy.
pj/belsat.eu
