Tworzony przez milicjantów dla milicjantów kanał Żołtyje Sliwy w Telegramie przypomniał, że 5 listopada 1794 roku obrońcy Warszawy skapitulowali przed generałem Aleksandrem Suworowem. Dzień wcześniej zostali oni pokonani w ostatniej bitwie insurekcji kościuszkowskiej, która zakończył się rzezią Pragi.
– Wszystkiego najlepszego panowie! – napisał pod adresem Polaków kanał Żołtyje Sliwy. – Tego dnia 1794 roku generał Aleksander Suworow wziął Warszawę i skończył z powstaniem Tadeusza Kościuszki. Happy end. Sam Kościuszko siedział już wtedy w niewoli u Rosjan, potem przysiągł na wierność imperatorowi i otrzymał za to 12 tysięcy rubli premii. Mówią, że wtedy za te pieniądze można było kupić tysiąc chłopskich dusz. W zasadzie do Tadeusza jako do wojskowego nie było zastrzeżeń.
– Posiedział u Rosjan w gościach i uciekł ku**a. I jak po tym wierzyć przysięgom – kontynuuje propagandowy kanał, wulgaryzm zapisując po polsku.
Żołtyje Sliwy kończą swój wpis stwierdzeniem, że “dalej było już dobrze. Po roku Polskę podzielono trzeci raz”.
Propagandyści wspominają przy tym o Wincentym Konstantym Kalinowskim – przywódcy powstania styczniowego na Grodzieńszczyźnie, ojcu białoruskiej myśli narodowej, białoruskim bohaterze narodowym i patronie Pułku Kalinowskiego. Według reżimowego Telegramu był to jednak “odklejony szlachcic”, wieszający chłopów, ciężarne kobiety i prawosławnych duchownych “za co zawisł”.
Postem tym białoruska milicyjna propaganda po raz kolejny pokazała, jak daleko jest od białoruskiej myśli narodowej. Białoruscy patrioci uważają bowiem Kościuszkę i Kalinowskiego za bohaterów narodowych, a dowodzone przez nich powstania za zrywy przeciwko największemu zagrożeniu dla Białorusi jakim jest imperialna Rosja. Z kolej rozbiory Rzeczypospolitej Obojga Narodów białoruska myśl narodowa uznaje za tragedię, w wyniku której Białorusini stracili swoje współdzielone z Polakami, Litwinami i Ukraińcami państwo.
Żołtyje Sliwy (po rosyjsku sliwy to przecieki informacji oraz śliwki) to prowadzony przez osoby związane z białoruskim MSW kanał w Telegramie. Zaczął on działać podczas fali represji w 2020 roku i adresowany jest do funkcjonariuszy i najbardziej radykalnych zwolenników reżimu Alaksandra Łukaszenki. Charakteryzuje się dużą brutalnością wypowiedzi i wulgarnym językiem. Przede wszystkim zajmuje się atakami na białoruską opozycję, ale także państwa sąsiednie – głównie Polskę, Ukrainę i Litwę. W kwestiach polityki historycznej kanał propaguje łukaszenkowsko-putinowski punkt widzenia.
pj/belsat.eu