Poroszenko nie mógł wyjechać do Polski. Oskarża o "antyukraińską dywersję" biuro Zełenskiego


Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i szef opozycyjnej partii Europejska Solidarność oświadczył, że służby graniczne nie zezwoliły mu na wyjazd za granicę. Polityk ogłosił, że zakaz jest bezprawny i stoi za nim biuro jego przeciwnika, urzędującego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Petro Poroszenko opublikował nagranie z granicy, na którym tłumaczy, że nie został wypuszczony z kraju, choć otrzymał zgodę przewodniczącego parlamentu
Zdj. twitter.com/poroshenko

– Teatr absurdu na granicy. Mam delegację podpisaną przez przewodniczącego Rady Najwyższej (parlamentu), jednak straż graniczna mnie nie przepuściła. Daleki jestem od myśli, że straż graniczna działała z własnej inicjatywy. Każdy może domyślić się sam, kto odwołał dokument, podpisany przez przewodniczącego parlamentu – napisał Poroszenko na platformie X.

W opublikowanym tam nagraniu wideo b. prezydent, który jest dziś członkiem parlamentu, wprost oświadczył, że za tym, by nie wypuścić go z kraju, stoi biuro Zełenskiego.

Analiza
Zełenski przekonuje, że wyborów nie będzie, ale polityczne konflikty i tak wróciły
2023.11.08 11:44

Służba prasowa Poroszenki potwierdziła PAP, że nie mógł w piątek wyjechać za granicę.

– To prawda. Nie został wypuszczony – powiedział nasz rozmówca.

Dodał, że do zdarzenia doszło na ukraińskim przejściu granicznym w Krakowcu, który prowadzi do Korczowej w Polsce.

Zgodnie z prawami stanu wojennego na Ukrainie, wyjazdy zagraniczne m.in. parlamentarzystów możliwe są jedynie na podstawie delegacji służbowej.

Wideo: Petro Poroszenko nie mógł wyjechać do Polski

Poroszenko poinformował, że wybierał się do Polski, gdzie chciał rozmawiać o zakończeniu protestu przewoźników na granicy z Ukrainą oraz do Stanów Zjednoczonych, gdzie zamierzał mówić o finansowaniu pomocy wojskowej na potrzeby wojny z Rosją.

– Zerwano moje spotkanie z nowym spikerem (amerykańskiej) Izby Reprezentantów (Mikiem) Johnsonem – podkreślił. – To, co stało się dziś na granicy, nie jest drobnym szkodnictwem. Jest to antyukraińska dywersja. Jest to szkodzenie pracy dyplomatycznej mojej ekipy. I, niestety, uderzenie w możliwości obronne Ukrainy – uznał były prezydent.

jb/ belsat.eu wg PAP

Aktualności