Ministerstwo budownictwa i architektury zamierza podnieść stawki godzinowe, aby przedstawiciele branży budowlanej nie wyjeżdżali do pracy za granicę.
Zmiany miały wejść w życie już od 1 stycznia. W zależności od wykonywanych prac, wykwalifikowany robotnik budowlany miałby zarabiać od 7,03 rubla do 8,15 rubla (12,48 – 14,47 zł) na godzinę. Obecnie stawka ta wynosi 6,04 rubla.
Przedstawiciele resortu budownictwa mają nadzieję, że ich propozycje pozwolą podnieść płace w branży o 30-35 proc. oraz wykluczyć „kształtowanie się zarobków według regionalizacji”, czyli mówiąc inaczej wyrównać dochody w dużych miastach i na prowincji.
Ministerialni urzędnicy wprowadzają w ten sposób w życie sugestie Alaksandra Łukaszenki, który na ostatniej naradzie poświęconej problemom branży budowlanej wyraził niezadowolenie obecnym jej stanem.
– W ciągu ostatnich lat obserwujemy poważny odpływ specjalistów. W ciągu pięciu lat ta gałąź [gospodarki – belsat.eu] straciła ponad 50 tys. pracowników, a do tego – najlepszych pracowników. Wyjeżdżają do pracy za granicę! – oburzał się przywódca państwa.
Resort budownictwa tłumaczył się, że odnotowano„skurczenie się rynku usług budowlanych na wszystkich kierunkach i zaistnienie sytuacji, która doprowadziła do ucieczki wykwalifikowanych kadr robotników budowlanych poza granice Białorusi”.
Tylko w ciągu ub.r. z kraju wyjechało ponad 9 tys. pracowników o różnych specjalizacjach i prawie 50 proc. z nich to budowlańcy. Główną przyczyną tego odpływu jest niski poziom płac robotników budowlanych o wysokich kwalifikacjach w porównaniu z płacami w podobnych zawodach w Federacji Rosyjskiej i innych sąsiednich krajach – wyjaśniało ministerstwo.
Obecnie te zarobki są na Białorusi 1,3-2,4 raza niższe niż w Rosji, 1,8-3,3 raza niższe niż w Polsce i 1,7-5,8 raza niższe niż na Litwie. Planowane zmiany miałyby przybliżyć je chociaż do rosyjskich.
SK, cez/belsat.eu