Zianon Paźniak o Wejsznorii: Nie wolno przekształcać niebezpieczeństwa w błazenadę


Przywódca Konserwatywno-Chrześcijańskiej Partii BNF uznał utworzone przez Sztab Generalny „umowne państwo” za element planu antybiałoruskiej wojny hybrydowej.

Mówiąc o tym, że rosyjscy i białoruscy wojskowi podzielili kraj na wrogie części, Paźniak zauważa, że „czegoś takiego – o ile wiadomo – nie było nigdzie w świecie i na żadnych ćwiczeniach wojskowych. Zdaniem polityka, rosyjski ślad jest tu ewidentny:

– Moskiewski plan jest okupacyjny i typowo rosyjski. Metoda ta jest charakterystyczna dla rosyjskich agresorów. Wymyślają oni jakiś rzekomy „gospodarczy”, „społeczny”, „narodowościowy”, „terytorialny” lub „religijny” podział w kraju, który zamierzają okupować. I zaczynają rozkręcać propagandowo ten wymyślony podział, wbijając go w świadomość obywateli i sąsiadów.

Potem propaganda ta zostaje wykorzystana do wprowadzenia wojsk okupacyjnych i otwartej agresji – uważa polityk:

– Widzieliśmy takie rzeczy zawsze i wszędzie, gdzie rosyjska ośmiornica podbijała cudze terytoria.

Paźniak jest zdania, że rosyjskie specsłużby liczyły na podziały i kłótnie wśród Białorusinów, lecz odbyło się coś „zupełnie niepojętego dla Moskwy”:

– Białorusini zaczęli się śmiać, żartować i wykpiwać moskiewskie plany i bawić się w agresywną „Wejsznorię”, która ponoć odbierze wszystkie ziemie od Białegostoku po Wiaźmę i ogłosi na nich Wielką Białoruś. Obecna sprytna okupacja, którą zaplanowano pod pretekstem ćwiczeń wojskowych Zapad-2017 i wszelkie kremlowskie plany będą mieć dla Moskwy raczej smutny finał, ponieważ Białorusin zaczął się śmiać. Kto się śmieje, ten się nie boi. I znajdzie najeźdźca – Moskal na Białorusi swój grób.

Jednak Paźniak ostrzega, że teraz żarty trzeba odłożyć na bok:

– Jeżeli podejść do tego wydarzenia konkretnie i poważnie, to trzeba zrozumieć, że zamieszanie, żarty i dowcipkowanie, które rozpoczęły się wokół wrogich planów okupacji i wymyślonej Wejsznorii, nie może trwać długo. Nawet, kiedy podchwyci to agentura Moskwy. Nie wolno przekształcić niebezpieczeństwa w błazenadę i wygłupy. Moskwa nigdy nie żartuje, nie zna się żartach i nie wierzy łzom. Właściwie odbiera rzeczywistość dopiero wtedy, kiedy dostanie kołkiem w nos lub łopatą po głowie.

Czytajcie również:

DR/belsat.eu

Aktualności