Zełenski obejmie urząd prezydencki 20 maja. I co dalej?


Wołodymyr Zełenski musi szybko przeskoczył ze świata showbiznesu do świata polityki.
Zdj. Danil Shamkin/Ukrinform via ZUMA Wire

Nowy prezydent wykorzysta euforię i ogromne poparcie Ukraińców, by odebrać Poroszence parlament – mówi w rozmowie z Biełsatem Wołodymyr Fesenko, kijowski politolog, szef Centrum Badań Politycznych Penta.

– Po wielkich bólach i walce w Radzie Najwyższej (ukraiński parlament) ostatecznie ustalono datę inauguracji nowego prezydenta na 20 maja. Zełenski wybaczy parlamentowi to stawianie oporu?

– To nie jest kwestia zemsty. Ale chłodnej kalkulacji tego, co się komu opłaca. Oraz politycznej układanki i spełnienia oczekiwań wyborców. A wyborcy Wołodymyra Zełenskiego chcą zmian i szybkiego demontażu dotychczasowej władzy. Z tego punktu widzenia rozwiązanie parlamentu byłoby logiczne.

Przepychanki o datę inauguracji były z tym związane, bo gdyby nowy prezydent objął urząd po 27 maja, to do końca obecnej kadencji kończącej się 27 listopada, byłoby mniej niż pół roku. Z formalnego punktu widzenia rozwiązanie byłoby niemożliwe, choć są różne interpretacje tych przepisów. Teraz jednak Zełenski ma wolną rękę i w ciągu tygodnia po inauguracji może rozwiązać Radę.

– Zrobi to?

– W jego ekipie są zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy takiego ruchu. Ci bardziej radykalni chcą szybko iść na wybory i rozbić partię Petra Poroszenki. Do przedterminowych wyborów prze również Julia Tymoszenko, bo chce ratować choćby to poparcie, które miała w wyborach prezydenckich. Paradoksalnie przyspieszenia chce i Poroszenko, bo boi się, że im dalej od wyborów prezydenckich, tym bardziej topnieć będzie jego elektorat.

Za przyspieszonymi wyborami (jeśli będą, to na początku września) przemawiają sondaże. Według nich niesiona euforią sukcesu prezydenta Zełenskiego partia „Sługa narodu” wygra wybory i zdobędzie niemal połową mandatów.

– Pod jednym warunkiem, że w ogóle będzie istniała, bo na razie chyba „Sługa narodu” istnieje tylko na papierze…

– Tak, partia to na razie jej formalny lider Iwan Bakanow i parę osób. Na Ukrainie większa część partii to takie awatary, twory wirtualne. Zawsze daję przykład z 2014 r., kiedy Front Ludowy i Blok Petra Poroszenki (BPP) faktycznie powstały dwa miesiące przed wyborami. A ludzi na listy kandydatów brano niemal z łapanki, wpisując na nie często przypadkowe osoby z grona dalekich współpracowników polityków. Teraz też tak będzie.

Niewykluczone, że jeśli Zełenski będzie miał więcej czasu, zorganizuje coś w rodzaju castingu i konkursu na kandydatów do parlamentu. On lubi taką bezpośrednią demokrację. Takie pomysły są żywe w jego sztabie i możliwe, że od 1/3 do połowy kandydatów będzie z otwartego konkursu.

Zresztą struktury nie są ważne. Zełenski ma ogromne poparcie i do wyborów, zwłaszcza jeśli je przyspieszy, zachowa przygniatającą przewagę. W ukraińskiej polityce liczy się lider, jak w czasach feudalnych. A gdy jest sukces, szable do partii zawsze się znajdą.

Wołodymyr Fesenko. Źródło: Wołodymyr Fesenko

– Jakie będą pierwsze posunięcia nowego prezydenta?

– Szybsza inauguracja jest Zełenskiemu na rękę, bo może już w przyszłym tygodniu zacząć zmiany na kluczowych stanowiskach. Bez nich trudno mu będzie prowadzić kampanię wyborczą. Chodzi na przykład o wymianę prokuratora generalnego, ministra spraw zagranicznych, czy szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.

Prokurator Jurij Łucenko raczej pożegna się ze stanowiskiem, bo ludzie Zełenskiego mu nie ufają. Łucenko próbuje wprawdzie wyprosić u Amerykanów, by naciskali na Zełenskiego w jego obronie. Ale to raczej niemożliwe.

Zupełnie inaczej jest z Ołeksandrem Turczynowem, szefem RBNiO, czy szefem dyplomacji Pawło Klimkinem. Mają dobre notowania u Zełenskiego, ale mogą być wymienieni, bo w ekipie nowego prezydenta panuje rewolucyjny duch. Czyli trzeba szybko wykosić stare elity, gdyż wyborcy tego oczekują.

– Oczekują przede wszystkim reform i szybkiej zmiany.

– Szybka zmiana jest niemożliwa. Poza radykalnymi, ale głównie wizerunkowymi posunięciami. Np. pomysłem, żeby przenieść siedzibę prezydenta w inne miejsce.

Gdy w wieczór powyborczy zapytałem jednego z głównych doradców Zełenskiego, jakie ma pomysły na pierwsze tygodnie prezydentury, ten odparł: „dzisiaj zaczynamy o tym myśleć”.

Mówiąc poważnie oni mają projekty reform, są również leżące w szufladach dobre projekty ustaw obecnej ekipy. Ale najpierw muszą poustawiać kwestie kadrowe, a do tego zacznie się kampania wyborcza do parlamentu. Należy się zatem spodziewać wielu czysto PR-owych działań, a na prawdziwe zmiany przyjdzie czas po zakończeniu wyborów.

Wiadomości
Zełenski zostanie oficjalnie prezydentem w poniedziałek
2019.05.16 12:01

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności