Za przeszłość naszą i waszą. Kto uratuje Cmentarz Farny w Grodnie?

Garstka aktywistów usiłuje ocalić unikalny Cmentarz Farny w Grodnie, przynajmniej w formie cyfrowej. Podczas gdy urzędnicy uznają pojedyncze nagrobki za zabytki, reszta nekropolii niszczeje.

Cmentarz Farny w Grodnie znany jest od końca XVIII wieku. Był pierwszą nekropolią, którą umieszczono poza ówczesnymi granicami miasta. Cmentarz ten jest jeszcze nazywany komunalnym, miejskim. Pod względem znaczenia historycznego i artystycznego można je porównać z wileńską Rossą i lwowskim Łyczakowem.

Aplikacja do katalogizacji. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Grodzieńska nekropolia katolicka nie jest jednak chroniona przez prawo. Niby dbają o nią służby komunalne, a jednak znikają stąd ciężkie żeliwne krzyże i ogrodzenia – złodzieje wynoszą je na złom. Inne nagrobki niszczy przyroda. Maleńki klon, który wyrósł w szczelinie pomnika, z czasem może go rozerwać.

Siarżuk Herman. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Nie każdy nagrobek można już zidentyfikować

– Z jednej strony to dobrze, że państwo nie rusza grobów – mówi historyk i aktywista Siarżuk Herman. – Bo sami wiecie, jak to się może skończyć. Z drugiej strony, cmentarz niszczeje, tabliczki znikają. Już nawet nie każdy nagrobek można zidentyfikować. Próbowano wpisać cały cmentarz do rejestru zabytków, ale urzędnicy powiedzieli „nie”.

Polskie groby w Grodnie. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Objęcie całej nekropolii ochroną konserwatorską wydaje się być najlepszą opcją, ale jest kilka problemów. Są tu też współczesne groby – czy mają wartość historyczną? W celu objęcia ochroną najstarszych nagrobków, powstaje teraz ich spis. Decyzją w tej sprawie podejmie już nie Ministerstwo Kultury, a obwodowa rada deputowanych.

By ludzie mogli odnaleźć swoje korzenie

Na razie cmentarz sprzątają wolontariusze – ostatnio byli to uczestnicy kursu języka białoruskiego dla Białorusinów „Mowa na nowo”. Aktywiści miejscy zajęli się też digitalizacją grobów. Ogólnodostępna, cyfrowa wersja cmentarza będzie dostępna na stronie graves.by.

Andrej Burdzienkou podczas archiwizacji nagrobków. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Spotkaliśmy się tu z twórcą strony poświęconej białoruskim nekropolią Andrejem Burdzienkowem. Mężczyzna przyjeżdża tu regularnie ze Stołpców, by sprzątać i fotografować nagrobki. Dlaczego?

Przede wszystkim po to, by każdy człowiek mógł znaleźć nagrobek swoich krewnych i jego dokładna lokalizację. Do rejestracji grobu wystarczy smartfon, ale czasem trzeba spędzić wiele czasu na oczyszczaniu płyty, a nawet wycinać krzaki.

– Ten cmentarz jest naprawdę stary, wyjątkowo ważny dla Białorusi- podkreśla Andrej. – Ludzie i rodziny, których rozdzieliły dwie wojny, muszą móc dotrzeć do swoich korzeni. Były przypadki, gdy przyjeżdżali ludzie i kilka godzin szukali rodzinnego grobu. Ale na tak zarośniętym cmentarzu jest to bardzo trudne, szczególnie gdy masz 70, 80 lat. Dzięki spisowi to dużo prostsze.

Cmentarz Farny w Grodnie. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat
Grób Elizy Orzeszkowej, miejsce pielgrzymek turystów z Polski. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

„Może Grodno ma ważniejsze sprawy…”

Andrej dodaje, że wcześniej chciał zajmować się starymi nekropoliami na całej Białorusi. Teraz jednak skoncentrował się na Grodnie.

– Wiadomo, że wniesienie całego cmentarza do rejestru zabytków to idealny wariant, europejski – uważa Andrej. – Z ustaleniem zasad dla nowych pochówków, by groby nie wyróżniały się na tle starych. Cmentarz Farny jest też obiektem turystycznym: w soboty i niedziele przyjeżdżają tu autobusy Polaków. Wszystko to powinno być na poziomie, bo to przecież korzenie – nasze i wasze.

Andrej dzieli się z nami także swoim rozczarowaniem. W ubiegłym roku chciał zorganizować wspólne sprzątanie grobów, ale nikt nie przyszedł.

– Może Grodno ma ważniejsze sprawy…

Dom ze Smokami, relikt drewnianego Grodna zostanie zburzony?

Tekst: ak,pj/belsat.eu; Zdjęcia: Wasil Małczanau/belsat.eu

Wiadomości