Współpraca z Biełsatem ukarana w Rosji. Według białoruskiego schematu


janczenko kuzbas
Tak zatrzymywano naszego korespondenta w Kuzbasie.
Zdj. Roman Janczenko

Współpracownik naszej TV z Kuzbasu Roman Janczenko został upomniany przez rosyjski sąd za „współpracę z zagranicznymi mediami bez akredytacji MSZ”. Tyle tylko, że współpracujący z wieloma redakcjami dziennikarz-freelancer ma rosyjskie obywatelstwo i mieszka na stałe w Rosji. Zgodnie z prawem nie potrzebuje więc ministerialnej akredytacji.

13 marca Romana zatrzymała policja, kiedy pracował nad reportażem o protestach w Nowokuzniecku. W protokole funkcjonariusze napisali, że Janczenko „przeprowadzał wywiady z uczestnikami jednoosobowych pikiet, używając do rejestracji materiału wideo telefon komórkowy oraz mikrofon, oznaczony nazwą stacji telewizyjnej Biełsat TV”.

– W ciągu ponad dwudziestoletniej pracy dziennikarskiej spotykałem się często z cenzurą, ale po raz pierwszy sądzą mnie wyłącznie za to, że wykonuję swoją pracę – skomentował sprawę sam reporter. – Widocznie wykonuję ją dobrze, skoro władze, rękami nowokuznieckich policjantów, chcą pozbawić mnie tej możliwości.

Wiadomości
Rosja: korespondent Biełsatu trafił na komisariat
2020.03.13 14:14

W rosyjskim Centrum Obrony Praw Środków Masowego Przekazu, który udzielał Janczence pomocy prawnej, podkreślono, że to pierwszy podobny przypadek w rosyjskiej praktyce sądowej.

– Wystarczy zajrzeć do przepisów o rodzajach działalności objętych licencją, żeby zobaczyć – nie ma tam dziennikarstwa. Nie wymaga tego też ustawa medialna. To nihilizm prawny pomnożony przez lęki polityczne: że człowiek zbiera materiały dla zagranicznej redakcji – powiedziała szefowa Centrum Galina Arapowa.

Janczenko ma zamiar odwołać się od się od orzeczenia sądu. Nie wyklucza też złożenia skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jednak zdaniem wicedyrektora naszej telewizji Alaksieja Dzikawickiego, należy mieć nadzieję, że w sytuacji z rosyjskim dziennikarzem doszło mimo wszystko do jakiegoś nieporozumienia.

– Mam nadzieję, że to jednostkowy incydent, który stał się możliwy z powodu niewiedzy lub niewłaściwej interpretacji ustawodawstwa przez przedstawicieli lokalnych władz – powiedział nam Dzikawicki.

Naszych dziennikarzy niepokoi jednak fakt, że takie działania bardzo przypominają sposób, w jaki do pracy Biełsatu od dawna podchodzą władze w Mińsku.

Wiadomości
Dziennikarze Biełsatu na wolności. Ale bez sprzętu i telefonów
2020.06.11 08:25

– Niestety, z praktyką wywierania presji na dziennikarzy, którzy współpracują z naszą telewizją, już od wielu lat spotykamy się na Białorusi. Sądy skazały tam naszych dziennikarzy na setki grzywien – przypomina redaktor rosyjskojęzycznego programu Vot Tak Biełsatu Jury Sałodki. – Teraz w Rosji odbywa się swoista „białorutenizacja” pracy z dziennikarzami.

Zdaniem Sałodkiego to tylko początek i testowanie takiego sposobu walki z niezależnym dziennikarstwem w Rosji.

cez/belsat.eu wg vot-tak.tv

Aktualności