Twer: znika tablica upamiętniająca egzekucję polskich oficerów w 1940 r.


Upamiętnienie zniknęło na wniosek miejscowej prokuratury, a demontażu dokonał członek nacjonalistycznej organizacji NOD.

Pod koniec ub.r. prokuratora dzielnicy “Centralnyj Rajon” Tweru zażądała od szefostwa Twerskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego zdjęcia dwóch tablic zawieszonych na budynku przy ulicy Sowietskaja 4 upamiętniających polskich oficerów, a także sowieckich obywateli straconych i zamęczonych w siedzibie NKWD, znajdujących się w kompleksie budynków uniwersytetu.

Rosyjscy śledczy doszli do wniosku, że w budynku, na którym na początku lat 90. zawisły tablice, nie było żadnych egzekucji, a dokonywano ich w pobliskim domu na ulicy Sowietskaja 2. I to było przyczyną wniosku o usunięcie upamiętnień, jako “naruszających prawo federalne”.

Na jednej ze zdjętych dziś tablic widniał napis po polsku i rosyjsku: “Pamięci Polaków z obozu Ostaszków zabitych przez NKWD w obwodzie kalinińskim. Światu ku przestrodze”.
Zdj. Memoriał

Polscy oficerowie przetrzymywani w obozie jenieckim w Ostaszkowie i straceni w Kalininie (obecnym Twerze), zostali pochowani w masowym grobie w Miednoje. Ich egzekucja była częścią zbrodni katyńskiej. Upamiętnieniem polskich ofiar NKWD zajmuje się rosyjskie stowarzyszenie Memoriał, które niedawno wydało książkę z biogramami polskich oficerów zamordowanych w Kalininie. Mimo że fakt stracenia i pochówku polskich oficerów w Miednoje potwierdziło śledztwo rosyjskiej Głównej Prokuratury Wojskowej, nadal w rosyjskich mediach pojawiają się głosy, że do niczego takiego nie doszło.

Wiadomości
W Rosji negują pochówki ofiar zbrodni katyńskiej w Miednoje
2019.09.01 13:06

Według Aleksandra Gurjanowa z Memoriału, demontażu tabliczek dokonali: członek władz uczelni Walerij Własow oraz szef miejscowego oddziału Ruchu Narodowo-Wyzwoleńczego (NOD) Maksim Kormuszkin. NOD to radykalnie nacjonalistyczna, prokremlowska organizacja, której aktywiści dokonywali m.in. napaści na rosyjskich opozycjonistów.

Wideo
Zeznania naczelnika NKWD: nagranie kluczowej relacji o zbrodni katyńskiej trafiło do internetu
2019.04.23 18:41

Gurjanow, szef polskiej sekcji stowarzyszenia Memoriału przypomina w rozmowie z Biełsatem, że prokuratura stwierdziła, że upamiętnienia są nielegalne. Śledczy w przypadku tablicy poświęconej Polakom mieli nie znaleźć żadnego dokumentu wyrażającego zgodę na jej zainstalowanie oraz dowodów historycznych, że pod wskazanym adresem dokonywano egzekucji.

Zdjęte tablice. Zdj YT

Tablica poświęcona obywatelom sowieckim, według aktywisty Memoriału, została usunięta, gdyż rzekomo zawisła pod złym adresem. Gurjanow przypomina jednak, że w czasie wojny cały kompleks budynków znajdował się pod adresem ul. Sowietskaja 2 i dopiero po wojnie główny budynek dawnej siedziby NKWD otrzymał adres ul. Sowietskaja 4.

Wywiad
Gurjanow: W Rosji negują zbrodnię katyńską za cichym przyzwoleniem państwa
2020.03.05 18:19

Rozmówca Biełsatu podkreśla też, że prokuratura wysłała swój wniosek o usunięcie tablic do twerskiej komisji ds. nazewnictwa, a ta zarekomendowała, że ostateczną decyzję powinni podjąć miejscowi radni. I w sytuacji, w której to nie nastąpiło, zdjęcie tablic jest po prostu samowolą dwóch ludzi.

– Jeden z nich to Maksim Kormuszkin przewodniczący miejskiego oddziału NOD, który jest liderem twerskich negacjonistów udziału ZSRR w dokonaniu zbrodni katyńskiej. Domagali się oni m.in. likwidacji kompleksu memorialnego w Miednoje — dodaje.

Drugim wykonawcą usunięcia tablic był, zdaniem Gurjanowa, zastępca rektora twerskiego uniwersytetu medycznego ds. bezpieczeństwa.

Maksim Kormuszkin.
Zdj. YT

– We wszystkich rosyjskich uniwersytetach jest takie stanowisko, na które mianowani są “czekiści” ( byli funkcjonariusze służb specjalnych ) — podkreśla.

Według Gurjanowa chodzi o Walerija Własowa, który jednak według strony internetowej uniwersytetu jest zastępcą naczelnika wydziału prawnego i dokumentacji. Mężczyzna był znany z tego, że wykorzystując swoją funkcję, nie dopuszczał, by chętni mogli uszanować pamięć straconych poprzez złożenie kwiatów lub zapalenie zniczy pod budynkiem.

Gurjanow uważa, że można podejrzewać, że zdjęcie tablic kilka dni przed Dniem Zwycięstwa nie jest przypadkowe i jest to akcja NODu oraz miejscowych stalinistów z partii Komuniści Rosji.

– Kormuszkin 23 marca br. zorganizował kolejny “okrągły stół” w Twerze, na który przyjechali wszyscy główni negacjoniści Katynia. I tam, po raz kolejny podjęto rezolucję nt. zdjęcia tych tablic. Ta akcja nie była zatem spontaniczna, choć lokalne władze zaprzeczą na pewno, że miały coś z tym wspólnego.

Memoriał wydał specjalne oświadczenie w związku z incydentem usunięcia tablic.

– Demontaż tych tablic to nie zwykły wandalizm. To przestępstwo przeciw historii, naśmiewanie się z pamięci po naszych przodkach i polskich jeńcach wojennych zabitych w piwnicach tego gmachu. To kolejna próba zaprzeczenia powszechnie wiadomych i wielokrotnie udowodnionych przestępstw reżimu stalinowskiego – napisano.

Memoriał nazywa “obrzydliwym” fakt, że tablice zniknęły w przededniu 75 rocznicy Dnia Zwycięstwa i nazywa to prowokacją:

– Jeżeli rząd Federacji Rosyjskiej nie podejmie jak najszybszych kroków, to na stronicach gazet na całym świecie artykuły o jubileuszu zwycięstwa będą sąsiadować z informacją o zniszczeniu w Rosji pamięci o jednej z najcięższych zbrodni II wojny światowej .

Artiom Ważenkow z twerskiej grupy V Komanda uważa, że tablice zdjęto właśnie teraz, gdyż organizatorzy akcji wiedzieli, że w sytuacji kwarantanny w Rosji będzie mogło odbyć się to bez sprzeciwów. Jego zdaniem, również nieprzypadkowo odbyło się to w przeddzień Dnia Zwycięstwa, by wysłać negatywny sygnał Polakom.

V Komanda jest pięcioosobową grupą aktywistów walczących o zachowanie tablic i upamiętnienie ofiar stalinizmu. Grupa będzie się działać na rzecz odzyskania tablic i umieszczenia ich na poprzednim miejscu.

“Dzisiejsze represje zaczynają się od niszczenia pamięci o przeszłych represjach”, pikieta w Twerze.
Zdj. Artiom Ważenkow.

jb/belsat.eu

wsp. Masza Makarowa

Aktualności