Szefowa białoruskiego CKW oskarża opozycjonistę o groźby karalne


Przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna została uznana za poszkodowaną w ramach postępowania karnego, wszczętego przeciwko opozycyjnemu blogerowi Siarhiejowi Cichanouskiemu. Jak twierdziła, bloger groził, że „przyjdzie do niej w gości”.

Cichanouski przed sądem w Grodnie 1 lipca br. Zdj. belsat.eu

– Mówiłam (zeznając w komitecie śledczym), że pan Cichanouski groził, że przyjdzie do mojego domu bez mojej zgody, co stanowi nacisk i zagrożenie dla mojego bezpieczeństwa – powiedziała szefowa CKW agencji BiełaPAN w poniedziałek. Swoją funkcję Jarmoszyna sprawuje od 1996 r.

Na podstawie zgłoszenia szefowej CKW wobec Cichanouskiego 16 czerwca wszczęto postępowanie karne z artykułu 191 kodeksu karnego Białorusi, który mówi m.in. o utrudnianiu pracy Centralnej Komisji Wyborczej w czasie wyborów.4 czerwca Jarmoszyna poinformowała, że zwróciła się do Komitetu Śledczego o sprawdzenie, czy działania Cichanouskiego nie mają znamion czynu, opisanego w art. 191. KK.

W czasie jednego z wystąpień Cichanouski, pełniący funkcję szefa sztabu wyborczego swojej żony Swiatłany, miał wzywać do zorganizowania pikiety przed domem przewodniczącej CKW i zapowiadać „przyjście w gości”.

– W gości do kogoś, kto cię nie zapraszał. A jeśli tak, to jak – przemocą? To jest już wtargnięcie do domu, to groźba związana z wykonywaniem przeze mnie mojej pracy zawodowej – mówiła Jarmoszyna podczas obrad CKW 4 czerwca.

Cichanouski to popularny wideobloger, krytykujący władze. Zamierzał wystartować w wyborach prezydenckich, jednak w czasie składania dokumentów siedział w areszcie za udział „w nielegalnych akcjach”.

Wiadomości
Aresztowany Cichanouski skazany na „dodatkowy” areszt. W innej sprawie
2020.07.01 14:47

29 maja podczas pikiety wyborczej w Grodnie został zatrzymany. Później wszczęto wobec niego postępowanie karne z art. o organizacji działań grupowych, które poważnie naruszają porządek publiczny. Jest uważany za więźnia politycznego przez obrońców praw człowieka na Białorusi.

jb/ belsat.eu wg PAP

Aktualności