Święta góra Grabarka: Hospodi pomiłuj! I uchroń od zarazy

Zdj. grabarka.pl

Jak nasi przodkowie szukali ratunku przed epidemiami? Dramatyczne wydarzenia sprzed stuleci pozostawiły po sobie nie tylko zapisy w kronikach, ale także materialne świadectwa historii. I religijnego kultu.

Początek wieku XVIII był dla Rzeczypospolitej Obojga Narodów czasem trudnym. Również dla Podlasia, gdzie w 1704 roku wybuchła epidemia dżumy. Trwała 10 lat. Wyludniła całe wioski, miasteczka i miasta. Kto nie umarł, uciekał. Roznosząc tylko zarazę…

Do tego dochodził głód spowodowany rekwizycjami żywności spowodowany przez wojska. Szwedzi, Rosjanie, Polacy itd. walczący ze sobą w trakcie tzw. Trzeciej Wojny Północnej łupili, gwałcili, a często mordowali. Choć Rzeczpospolita była w niej do 1704 roku formalnie neutralna, to już od 1700 wojna toczyła się na jej terytorium. Także na wschodnich rubieżach kraju.

Skąd się wzięła „czarna śmierć”? Powszechnie uważano wtedy, że to kara za grzechy. Dziś wiadomo, że prawdopodobnie przyniosły ją wojska szwedzkie, a niedożywienie, brak higieny i fatalne warunki mieszkalne spowodowały, że szła przez Podlasie jak burza ogniowa oganiając kolejne tereny.

Ludzie padali jak muchy. Na ulicach i drogach, w obejściach i ogrodach leżały tysiące niepochowanych zwłok stanowiących żer dla zdziczałych psów. Tych, którzy mieli „szczęście”, chowano w masowych grobach wysypanych niegaszonym wapnem. Z dala od ludzkich siedzib. Nie pomagało okadzanie, ani zaklęcia, ani modlitwy błagalne.

Ukraina: wielka procesja w intencji ochrony przed koronawirusem

Kiedy już wydawało się, że nie ma ratunku, pewien święty starzec miał we śnie objawienie. Bóg powiedział mu, że ludzie mogą się uchronić przed zarazą na wzniesieniu, na uroczysku Sumińszczyzna zwanym od pobliskiej wsi, Grabarką. Warunek był jeden, wszyscy, którzy jeszcze żyli mieli własnoręcznie wykonać i zanieść na wzgórze, drewniane, pokutne krzyże, żałując jednocześnie za grzechy.

Zdj. grabarka.pl

Po nocnym objawieniu chodził od chałupy do chałupy, głosząc ratunek przerażonym sąsiadom. Wielu uwierzyło starcowi i poszło za nim na wzniesienie, niosąc na plecach wielkie i ciężkie symbole Męki Pańskiej. Modląc się żarliwie i głośno szli na górę w długim korowodzie. Przy źródełku bijącym w tym samym miejscu do dziś, obmywali się i pili „cudowną” wodę.

Bóg wysłuchał ich modlitw. A wg. ksiąg siemiatyckiej parafii , ratunek znalazło tam ok. 10 tysięcy wiernych. W podzięce za cud zbudowali w tym miejscu drewnianą kapliczkę pw. Przemienienia Pańskiego , do której zaczęły ściągać pielgrzymi. Obecnie wokół cerkwi jest ponad 7 tys. krzyży.

Zdj. grabarka.pl

W 1789 roku, postawiono nową kaplicę. Przebudowywana, remontowana i upiększana cerkiew dotrwała do 1990 roku, kiedy to strawił ją pożar. Nowa, murowana została wyświęcona osiem lat później.

Od 1947 roku sanktuarium na św. Górze Grabarce opiekują się mniszki z prawosławnego zakonu św. Marty i Marii. W 2000 roku klasztor otrzymał z Góry Atos Iwierską ikonę Matki Bożej. Do dziś co rok, w święto Przemienienia Pańskiego (18/19 sierpnia) na Świętą Górę przybywają tysiące prawosławnych chrześcijan, zostawiając na niej swoje krzyże, modlitwy i prośby. Szukając nadziei, pocieszenia i ratunku.

Wśród krzyży na Grabarce: święto Przemienienia Pańskiego na Podlasiu

as/belsat.eu

Wiadomości