Stalin, Korea Północna i walka klas. Komuniści z Białorusi obchodzą święto rewolucji październikowej


102. rocznica przewrotu bolszewickiego połączyła w Mińsku różne środowiska – choć każde świętowało osobno. Komunistyczni aktywiści z różnych organizacji złożyli kwiaty pod pomnikiem Lenina i wygłosili płomienne mowy. Obserwowali ich dziennikarze Biełsatu.

Pod pomnikiem Lenina w centrum Mińska zameldowali się prołuszkasznowscy komuniści z Komunistycznej Partii Białorusi, opozycyjni lewicowcy z Partii Sprawiedliwy Świat oraz członkowie prorosyjskiej organizacji “Jedinstwo”.

KPB zmobilizowała do przyjścia na placu kilkaset osób. Początkowo uroczystość miała się odbyć o godz. 10. Jednak w ostatniej chwili grafik świętowania został zmieniony i o 10. po świętujących zostały już tylko naręcza goździków leżących u stóp monumentu.

Przekonanie uczestników święta do przyjścia ułatwił fakt, że na czele partii stoi minister edukacji Ihar Karpienka. Pod pomnikiem Lenina oprócz weteranów ruchu robotniczego zebrali się przedstawiciele rozmaitych związków zawodowych i pracownicy państwowych szkół wyższych .

Gdy pierwsza tura obchodów dobiegła końca, pod pomnikiem zaczęli się pojawiać indywidualni miłośnicy idei Lenina. Starsi ludzie albo składali kwiaty, albo w milczeniu zdejmowali czapki przed pomnikiem wodza rewolucji.

W oczy rzucało się dwóch dobrze zbudowanych młodych mężczyzn. Początkowo rozmawiali z patrolem OMONu, potem szybko poszli złożyć kwiaty pod pomnikiem. Przez cały czas unikali dziennikarzy.

Pod monumentem zaczęły pojawiać się też 3-4 osobowe grupki ideowych komunistów, którzy wykorzystali rocznicę rewolucji, by porozmawiać z innymi osobami o podobnych poglądach. Z różnych stron można było usłyszeć wspomnienia o minionej epoce. Czasem wśród świętujących budził się duch polemiki.

– A kto rozwalił ZSRR? Pytam się pana, kto?!? – zapytał jeden ze weteranów.

– A to te paskudy, co w tym domu siedziały – jeden z staruszków pokazał Dom Rządu, dawną siedzibę partii komunistycznej Białorusi.

– Sami bolszewicy rozwalili – włącza się trzeci uczestnik święta. – My wtedy uważaliśmy, że Zachód pomoże i będziemy żyć dobrze.

– Nieprawda, prawdziwi bolszewicy zginęli na froncie – dodał inny.

Rej wśród świętujących wodził niewielki mężczyzna z silnym kaukaskim akcentem. Przedstawiał się jako Gruzin i obywatel Białorusi. Chwalił Berię i Stalina oraz oburzał się, że białoruscy komuniści są tak rozdrobnieni.

– Jeśli opozycja się boi, to znaczy, że to porządny chłop. Daj Boże, żeby lider był taki jak Beria – perorował.

Na koniec uraczył dziennikarzy odtwarzaną z telefonu pieśnią „Zwróćcie nam Stalina, on jest naszym generalissimusem. Powinien stać pod Sewastopolem”.

Tymczasem o godzinie 11 pod pomnikiem pojawili się komuniści-opozycjoniści. Lider partii Sprawiedliwy Świat Siarhiej Kaliakin przyznał wprawdzie, że bolszewicy popełniali „błędy i przestępstwa”. Ale, jego zdaniem, idea socjalistyczna jest coraz popularniejsza na świecie.

Delegacja Sprawiedliwego Świata szybko opuściła plac Niepodległości. Ich miejsce zajęli przedstawiciele Rady Koordynacyjnej Sił Lewicowo-Patriotycznych „Jedinstwo”. Choć dewizą organizacji jest jedność, pod pomnik przyszły oddać hołd Leninowi trzy organizacje: zjednoczenie „O Związek i Komunistyczną Partię Związku”, zjednoczenie „O demokrację, postęp socjalny i sprawiedliwość” oraz zjednoczenie „Ojczyzna”.

Są one znane z organizowania w rocznicę zakończenia II wojny światowej akcji „Nieśmiertelny Pułk”, która gromadzi zwolenników zbliżenia się z Rosją. Inną inicjatywą tych organizacji był apel do Alaksandra Łukaszenki o przyłączenie Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych do Związku Białorusi i Rosji.

Nad świętującymi wzniosły się portrety Lenina i Stalina oraz transparenty z napisami „Tylko dyktatura proletariatu doprowadzi do zwycięstwa socjalizmu”. „Sojusz Rosji i Białorusi wieczny i niezłomny” „Odrodzimy Związek Sowiecki” i „Precz z kapitalizmem”.

Wśród aktywistów “Jedinstwa” panowała powszechna niechęć do idei niepodległości Białorusi. Jeden z nich oburzał się, że restauracja obok Domu Rządu nazywa się z białoruska „Miensk”, a nie z rosyjska „Minsk”. Zarzucał białoruskim ministrom, że tolerują taki stan rzeczy.

Szef „Ojczyzny” Wasil Zelikau był bardziej konkretny. Jego zdaniem Lenina trzeba czytać do końca.

– On może i stworzył republiki sowieckie, ale uważał, że celem socjalizmu jest likwidacja wszelkiej odrębności narodów i zlanie się ich w jedność. A u nas z każdego czajnika słychać okrzyki „Niepodległość, Niepodległość”. Ale komu potrzebna taka „niepodległość”. Robotnikom? Robotnikom potrzebny jest ZSRR – dodaje.

Jego zdaniem, osiągnąć to można poprzez prowadzenie walki klasowej aż do ustanowienia dyktatury proletariatu.

Po wystąpieniach liderzy „Jedinstwa” wezwali swoich zwolenników do przemaszerowania do pomnika Feliksa Dzierżyńskiego, który znajduje się naprzeciw siedziby KGB w Mińsku. Jednak, by nie prowokować milicji zwinęli flagi i transparenty.

Na miejscu lider zjednoczenia „O Związek i Komunistyczną Partię Związku” Leanid Szkolnikau, przypomniał o ważnej roli w stworzeniu ZSRR, jaką odegrał „żelazny Feliks”.

Potem dodał, że walka o komunizm jeszcze się nie skończyła. Przypomniał, że teraz na froncie walki z „imperializmem i faszyzmem” znalazła się Korea Północna.

– Jest im bardzo ciężko, bo kraj jest maleńki. Jednak kontynuują marksizm-leninizm-stalinizm w teorii i otwierają nowe drogi dla praktyki – dodał.

Komunistom nie przeszkadzali w świętowaniu milicjanci, ani licznie zgromadzeni tajniacy. Jeden z nich nawet skonstatował.

– Nie uda się już odtworzyć ZSRR

– Wiadomo, nie da się – odpowiedział drugi.

I ciężko stwierdzić, czy wygłosili swoje stwierdzenia z żalem czy z radością.

Wiadomości
Łukaszenka: Pamięć o rewolucji październikowej łączy Białorusinów
2019.11.07 14:38

ii,jb/belsat.eu

Aktualności