Śmierć za śmierć? Prokurator chce rozstrzelać mordercę emerytów ze Słucka


Oskarżyciel domaga się najwyższego wymiaru kary dla mężczyzny, który zabił dwie osoby i usiłował zabić trzecią. Dla jego wspólników przewidział 18 i 22 lata więzienia, poinformował portal tut.by. Na Białorusi egzekucje są wciąż wykonywane.

14 stycznia 2019 roku we wsi Suchowczyce pod Słuckiem spłonął we własnym domu 79-letni Michaił Szuhalej. Tydzień później, 21 stycznia w sąsiedniej wsi Uljanouce spłonął w swoim domu 94-letni Uładzimir Harkawy. Sekcje zwłok wykazały, że obaj mężczyźni byli przed śmiercią duszeni, ale gdy pod domy podkładano ogień, jeszcze żyli.

Dziesięć dni później, 31 stycznia, zaatakowana w swoim domu w Suchowczycach została 85-letnia Sofia Macełe. Kobieta była duszona, ale uszła z życiem, gdy napastników powstrzymał jej sąsiad.

Hавiны
Траім вяскоўцам з-пад Слуцку пагражае смяротнае пакаранне. Яны спалілі жыўцом дваіх пенсіянераў
2020.01.27 22:12

Milicja zatrzymała w sprawie trzech mieszkańców okolicy: bezrobotnych i karanych wcześniej Wiktara Skrundzika (29 lat) i Walancina Busznina (33 lat) oraz niekaranego traktorzystę Witala Miacieżę (25 lat).

W toku śledztwa wyszło na jaw, że pierwszego przestępstw dokonali Skrundzik i Busznin. Z domu Szuhaleja wynieśli 50 białoruskich rubli (89 złotych). Starszego mężczyznę zmusili do oddania pieniędzy dusząc go sznurkiem od dresów. Potem Busznin kazał go zabić mówiąc “dziada trzeba sprzątnąć”, a Skrundzik wykonał jego polecenie. Busznin został oskarżony o przygotowanie zabójstwa, do czego się nie przyznał.

Drugiego napadu mieli dokonać Skrundzik i Miacieża. Dusili emeryta kablem i paskiem, wynieśli z jego domu 280 rubli (500 złotych) i alkohol, po czym podpalili budynek. Miacieża nie przyznaje się do winy, twierdząc, że ich ofiarę dusił Skrundzik.

Trzeciego przestępstwa dokonał sam Skrundzik, który dusił staruszkę, żądając od niej pieniedzy. Wtedy jednak do domu wszedł jego znajomu, sąsiad ofiary, który usiłował go powstrzymać.

Waładarka, ostatnie miejsce w Europie, gdzie dalej rozstrzeliwuje się ludzi.
Zdj. Iryna Arachouskaja/belsat.eu

Oskarżyciel Wadzim Łałua podkreślił w sądzie, że podczas każdego z przestępstw sprawcy byli nietrzeźwi. Rodziny oskarżonych zgodnie twierdzą, że ich motywy były wyłącznie rabunkowe. Zarówno Bucznin, jak i Miacieża mają małe dzieci.

Prokurator zażądał dla Wiktara Skrundzika kary śmierci. Za współudział w morderstwach Wital Miacieża może zostać skazany na 22 lata więzienia, a Walancin Bucznin na 18 lat.

Adwokat Skrundzika uważa, że rozstrzelanie jego klienta jest zbyt surową karą. Według niego wystarczająco dotkliwe byłoby dożywocie.

Białoruś jest jedynym państwem w Europie wciąż wykonującym karę śmierci. Skazani są zabijani strzałem w potylicę w Pałacu Piszczałowskim w Mińsku, gdzie mięści się okryty złą sławą areszt śledczy – tzw. Wołodarka. Rodziny straconych nie są informowane o dacie egzekucji i miejscu pochówku.

Najwyższy wymiar kary uważany jest za niezgodny z prawami człowieka. Jego wykonywanie to jeden z powodów, dla których Białoruś jest izolowana na arenie międzynarodowej.

Wiadomości
Białoruś zniesie karę śmierci? Parlament zbada problem
2020.01.31 10:46

ka,pj/belsat.eu

Aktualności