Trunek produkowany przez przedsiębiorczego mińszczanina został zakwalifikowany jako bimber.
Któż nie marzy o własnej piwniczce, wypełnionej butelkami szlachetnego trunku? A do tego, jeśli już nie z własnej winnicy, to chociaż własnoręcznej produkcji… Marzenia te na swój sposób wcielał w życie pewien mieszkaniec Mińska – we własnym garażu.
Funkcjonariusze MSW znaleźli w nim 44 trzylitrowe słoiki oraz dwie butelki o objętości 6 litrów wypełnione alkoholem. Razem 144 litry.
– Właściciel wyjaśnił, że wyrabiał alkohol na własne potrzeby i dawał go w prezencie znajomym – poinformowała stołeczna milicja.
Kolekcja trunków była tym bardziej imponująca, że słoiki skrupulatnie oznaczono specjalnymi naklejkami z nazwami wyrobów. Była tam m.in. „whisky skotch 41%., rocznik 2016” oraz bourbon – naturalnie też własnego wyrobu.
Przedstawicieli władzy te wytworne nazwy jednak nie przekonały. Uznali całą produkcję za nielegalnie pędzony bimber, skonfiskowali i odesłali do laboratorium.
– Surogat skierowano na ekspertyzę w celu ustalenia przydatności do spożycia oraz określenie w niej zawartości substancji, które mogą zaszkodzić ludzkiemu zdrowiu – głosi milicyjny komunikat.
Przeciwko właścicielowi wszczęto postępowanie z artykułu kodeksu wykroczeń. Za “wyrób lub kupno mocnych napojów alkoholowych (samogonu), prefabrykatów do ich wyrobu (zacieru) i posiadanie aparatury do ich produkcji” grozi mu wysoka grzywna oraz konfiskata sprzętu i produktu.
cez/belsat.eu