Rusza finalna rejestracja kandydatów na prezydenta Białorusi

Od 5 do 14 lipca Centralna Komisja Wyborcza będzie ostatecznie dopuszczać do wyborów tych kandydatów, którym potwierdzono zebranie 100 tysięcy podpisów poparcia.

Pierwsza rejestracja komitetów wyborczych odbyła się w połowie maja. Z 55 chętnych do udziału w wyborach, do etapu zbiórki podpisów CKW dopuściła jedynie 15 “pretendentów na kandydata”.

15 z 55. Komitety „kandydatów na kandydatów” zarejestrowane w CKW

Wymagane 100 tysięcy podpisów udało się złożyć siedmiorgu pretendentów. W tej grupie są: urzędujący od 26 lat prezydent Alaksandr Łukaszenka, były prezes Biełgazprombanku Wiktar Babaryka, były dyplomata Walery Capkała, żona aresztowanego blogera Swiatłana Cichanouskaja, była opozycyjna posłanka Hanna Kanapackaja, lider ruchu “Mów prawdę” Andrej Dzmitryjeu i socjalista Siarhiej Czaraczań.

Wszyscy konkurenci Łukaszenki — kto jeszcze chce zostać prezydentem Białorusi

By poprzeć opozycyjnych kandydatów Białorusini przez miesiąc ustawiali się w długie kolejki do złożenia podpisu. Zbiórki podpisów odbywały się także w najmniejszych miasteczkach, gdzie po raz pierwszy cieszyły się jawnym zainteresowaniem mieszkańców. Z kolei do zbierania podpisów dla białoruskiego przywódcy wykorzystano system administracji i władze państowych zakładów pracy.

Komisje wyborcze masowo odrzucały podpisy pod kandydaturami dwóch głównym oponentów Łukaszenki – Capkały i Babaryki. Ostatecznie 30 czerwca CKW oświadczyła, że Capkale zostało jedynie 75 ze 160 tysięcy zebranych podpisów. Ponad połowę z 360 tysięcy podpisów stracił też Babaryka, któremu pozostawiono jednak 165 tysięcy. Babaryka znajduje się jednak w areszcie – białoruskie służby bezpieczeństwa oskarżyły go o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą w ramach Biełgazprombanku.

Niektóre rejonowe komisje wyborcze odrzuciły wszystkie podpisy złożone na alternatywnych kandydatów, co wywołało protest Białorusinów, którzy ich poparli. Próg 100 tysięcy podpisów przeszło mimo to sześciu potencjalnych kandydatów, którzy muszą teraz potwierdzić wolę dalszej walki o prezydenturę.

Fala solidarności z Białorusią rozlała się po Europie FOTO

Wybory prezydenckie na Białorusi odbędą się 9 sierpnia. Rządzący od 1994 roku Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że nie odda władzy, a przeciwko demonstrującym obywatelom jest gotów użyć broni. Nieoficjalne sondaże internetowe mówią jednak, że popierają go tylko 3 proc. Białorusinów.

Od początku maja w kraju trwają przedwyborcze represje wymierzone w opozycję, jej zwolenników i dziennikarzy. W aresztach jest już pięciu opozycyjnych kandydatów na prezydenta. Do tysiąca zbliża się liczba zatrzymanych Białorusinów, którzy okazali swoją solidarność z aresztowanymi i wyszli na pokojowe demonstracje.

Białoruś bez wolności w Dniu Niepodległości

Obrońcy praw człowieka oświadczyli, że wybory już teraz odbiegają od demokratycznych standardów. Masowe represje wymierzone w obywateli potępiły państwa Zachodu, Unia Europejska i OBWE.

Przed wyborami prezydenckimi władze starają się zastraszyć także niezależnych dziennikarzy i blogerów. O absurdach białoruskiego aparatu represji, których doświadczył osobiście, opowiedział korespondent Biełsatu Zmicier Łupacz.

Miejsce zbrodni: internet. Czyli jak ośmieliłem się otworzyć usta bez pytania o zgodę władzy

ii,pj/belsat.eu

Wiadomości