Rosyjskie regiony usamodzielniają się pod wpływem pandemii

Władze w Moskwie nie nadążają za rozprzestrzeniającym się koronawirusem. Dlatego regiony zaczęły bronić się same i wbrew rządowi wprowadzają własne zasady kwarantanny.

W czasie, kiedy Władimir Putin izoluje się od świata w swojej podmoskiewskiej daczy w Nowo-Ogariowie, rosyjskie regiony na własną rękę walczą z pandemią koronawirusa. Federacja Rosyjska zamienia się powoli w kongolomerat całkiem autonomicznych regionów i miast-państw. Zupełnie, jakby władza centralna zaniknęła.

Moskwa nie chce wpuszczać przyjezdnych z innych miast, a prowincja izoluje się od stolicy. Eksklawa, jaką jest obwód kaliningradzki, zupełnie odcięła się od świata. A przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow na własną rękę zamknął granice swojej republiki. Zupełnie, jakby rządził niepodległym państwem.

Kryzys epidemiczny pokazuje słabość rosyjskiego systemu zarządzania. Budowana przez lata przez Putina pionowa struktura zarządzania i ograniczanie samodzielności regionów rozsypały się jak domek z kart.

Odciąć się od Moskwy

Na ponad siedem i pół tysiąca przypadków zarażeń koronawirusem w Rosji więcej niż pięć tysięcy przypada na Moskwę. Niemal pół tysiąca występuje w obwodzie moskiewskim, a około trzystu w Petersburgu. Stolica, jej okolice i drugie miasto w kraju przodują wyraźnie. W pozostałych regionach notuje się po kilkadziesiąt przypadków. Nic dziwnego, że większość rosyjskich obwodów i krajów chce się od stolicy odizolować.

Władze Kraju Krasnojarskiego oraz obwodów irkuckiego i tomskiego wysyłają wszystkich przybywających z Moskwy i z Petersburga na obowiązkową, dwutygodniową kwarantannę. Podobnie robi Sewastopol na okupowanym Krymie. Władze obwodu iwanowskiego poszły dalej i nie rekomendują mieszkańcom wynajmowania mieszkań osobom przybywającym z Moskwy.

Opinie
Kwarantanna czy polityczna samoizolacja – gdzie jest Putin?
2020.04.07 12:19

W Karelii, w której do tej zanotowano tylko dwa przypadki koronawirusa, miejscowi proszą swoje władze, by zabroniły przyjazdu turystom z Moskwy i Petersburga. Okazało się bowiem, że setkami rezerwują oni miejsca w karelskich hotelach i ośrodkach wypoczynkowych. Władze Kraju Krasnodarskiego odwołały po prostu rezerwacje w hotelach i pensjonatach (głównie w Soczi) dla przyjezdnych z Moskwy. Obwód kaliningradzki przeciął połączenia kolejowe z „kontynentalną” częścią Rosji (także te tranzytowe przez Litwę) oraz z Białorusią. Tym samym otoczona krajami UE: Litwą i Polską, eksklawa stała się jeszcze bardziej samotną wyspą odciętą od Rosji.

„Zamknijcie Riazań!” – prosili w komentarzach w sieciach społecznościowych mieszkańcy obwodu riazańskiego. W sąsiadujących z obwodem moskiewskim regionach dochodzi do samosądów. Mieszkańcy na własną rękę tropią przyjeżdżających na dacze moskwian i żądają, by wrócili do siebie. W wielu regionach – np. w obwodzie biełgorodzkim, władze spisują i kontrolują miejsce pobytu przybyłych ze stolicy. W innych – np. w Kraju Permskim na własną rękę wprowadzono częściową prohibicję. O wstrzymaniu sprzedaży alkoholu myślą również władze Baszkirii.

Rozbicie dzielnicowe

W czasie, kiedy prezydent ograniczył swoją aktywność publiczną, to nowy premier Michaił Miszustin wziął na swoje barki ciężar walki z pandemią. Jednak rząd od początku był przeciwnikiem wprowadzania radykalnych zasad kwarantanny. Na tym tle wybuchł konflikt Miszustina z merem Moskwy Siergiejem Sobianinem.

Gospodarz stolicy zaczął szybko wprowadzać zasady izolacji. Pozamykał miejsca publiczne i wprowadził zakazy poruszania się. Już od 23 marca w Moskwie obowiązuje nakaz pełnej samoizolacji ludzi powyżej 65 r. życia. W ślad za Moskwą, podobne zasada kwarantanny wprowadziły na własną rękę obwody: kaliningradzki, wołogdzki, riazański, murmański i tiumeński.

Wiadomości
Kadyrow odmawia rosyjskiemu premierowi otwarcia granic Czeczenii
2020.04.07 11:06

Nie czekając na jakiekolwiek polecenia ze stolicy swoją decyzję podjął przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow i nakazał w ogóle zamknąć granice republiki dla przyjezdnych. Jeszcze 29 marca służby Kadyrowa postawiły punkty kontrolne na biegnących przez republikę drogach. M.in. na ważnej trasie tranzytowej z Rostowa nad Donem do azerbejdżańskiego Baku. Samodzielna decyzja Kadyrowa wywołała wściekłość premiera Michaiła Miszustina.

– Nie należy mieszać uprawnień władzy regionalnej i federalnej (…) – przestrzegł w wystąpieniu internetowym 6 kwietnia premier.

Miszustin nie chciał, żeby sytuacja wymknęła się spod kontroli i każdy region zaczął działać na własną rękę. Jednak tak właśnie się stało.

– Wzywam premiera, by nie przeszkadzał w walce z epidemią- napisał w odpowiedzi na swoim kanale w aplikacji Telegram i na Twitterze Ramzan Kadyrow.

Czeczeński prezydent nie pierwszy raz pokazuje, że stać go na niezależność wobec Kremla. Przez lata, korzystając z mocnej pozycji i świadomości, że bez niego Czeczenia znowu będzie dla Rosji problemem, Kadyrow potrafił działać ostentacyjnie po swojemu. Tym razem jednak prowadzi zupełnie samodzielną politykę. Wbrew poleceniom rządu centralnego.

Władze centralne w Moskwie patrzą na dziesiątki gubernatorów i przywódców regionalnych i są zdezorientowane. Nie wiedzą, kto jeszcze jest lojalny. W ten sposób ucieleśnia się idea Rosji federalnej, z dużą autonomią regionów. A jednocześnie spełnia koszmar Putina. Prezydent wiele lat pracował nad ograniczeniem samodzielności regionów i zbudowaniem pionowej struktury władzy, w której o wszystkim decyduje Kreml. Kryzys pandemiczny pokazał, że w biedzie każdy działa na własną rękę, nie oglądając się na Moskwę.

Michał Kacewicz/belsat.eu

WIĘCEJ TEKSTÓW AUTORA – W ZAKŁADCE OPINIE

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności