Przewodniczący cerkiewnej komisji ds. rodziny, protejerej (prałat) Dmitrij Smirnow krytykuje kondycję męskiej połowy narodu rosyjskiego. Winnymi tego stanu rzeczy są system sowiecki i kobiety.
– Nasi mężczyźni to narodowa tragedia – ocenił.
Jego zdaniem wszystkiemu winni są nie sami mężczyźni, a system sowiecki, który silne rosyjskie kobiety „wygnał z domu do pracy”. Ponadto, jego zdaniem, cała bieda braku „prawdziwych mężczyzn” wynika z zaniku męskiego wychowania w rosyjskich rodzinach. Tam bowiem od dawna już prym wiodą kobiety.
– W domu mamusia – ona ma swojego męża, dla której jest małym synkiem skulonym z przerażenia. On, nawet gdy szuka sobie żony, to szuka sobie drugiej matki, której może się przytulić do piersi i pooglądać telewizor. Co on może? Pouprawiać sport? Nie, on może krzyczeć tylko gola, gola! – narzeka duchowny.
Mężczyźni mają też do czynienia z kobietami pracującymi, które rodzą mniej dzieci. Mniej potomstwa oznacza dla szefa cerkiewnej komisji mniej „walki konkrecyjnej”.
– A te dzieci, które miała ta matka, cały czas prowadziły „walkę konkurencyjną”: biły się ze sobą, młodsi nigdy nie ustępowali starszym. […] A dzisiejszy chłopiec jest biedny: na niego pokrzykują babcia, matka i ojciec, w szkole go poniżają, biją i itd. – dodaje.
Smirnow wzywa do wychowywania „nowego człowieka”, który zrywałby z faktycznym brakiem ojcostwa w rodzinach. Proponuje by chłopcy byli oddawania do szkół, gdzie uczyliby się pod nadzorem oficerów.
Jb/belsat.eu wg interfax.ru