Rosja wyciąga Mołdawię z Europy


Nowy i młody reformatorski rząd Mai Sandu ma jedną wadę. Nie może wiele zrobić bez prorosyjskich i antyeuropejskich koalicjantów – socjalistów prezydenta Igora Dodona.

Wczoraj w Moskwie gościł Igor Dodon, prezydent Mołdawii. To była zwykła, robocza wizyta, w trakcie której ustalano sprawy wymiany handlowej i współpracy energetycznej. Moskiewska wizyta Dodona była odpowiedzią na przyjazd do Kiszyniowa Siergieja Szojgu 24 sierpnia. Rosyjski minister obrony przyleciał do Mołdawii uczcić 75-lecie wyzwolenia tego kraju spod hitlerowskiej okupacji.

Tak się złożyło, że przyjechał również w 80-tą rocznicę paktu Stalina z Hitlerem. Tego samego paktu, który w 1939 r. podzielił Polskę, a tereny dzisiejszej Mołdawii odebrał Rumunii, oddając pod władzę ZSRS. Dziś Moskwa również próbuje wyrwać Mołdawię Europie w inny sposób. Moskwa odbudowuje swoje wpływy w Mołdawii. I forsuje całkiem nowy model ekspansji. Taki, który paradoksalnie odbywa się przy całkowitej akceptacji Zachodu.

Na rozdrożu

Po czerwcowym przesileniu politycznym odszedł rządzący Moładawią wiele lat oligarcha Vladimir Plahotniuc. W odsunięciu kontrolowanej przez Plahotniuca Partii Demokratycznej (PDM) pomogła presja Rosji i… Zachodu. Po raz pierwszy w ostatnich latach doszło do politycznej, choć niesformalizowanej współpracy Moskwy, UE i USA. Kiszyniów odwiedzał wtedy zarówno Dmitrij Kozak, wysłannik Kremla, jak i emisarusze Brukseli i Waszyngtonu. W efekcie powstał przedziwny rząd prorosyjskiej Partii Socjalistów (PSRM) z proeuropejskim, reformatorskim i liberalnym blokiem ACUM.

Maia Sandu, była minister edukacji stała się gwiazdą młodej opozycji, a teraz premierem Mołdawii. Źródło: Forum/REUTERS/Gleb Garanich/File Photo

Premierem została młoda prawniczka Maia Sandu z ACUM. Warunkiem minimum dla Zachodu było, żeby w rządzie kluczowe z punktu widzenia integracji europejskiej stanowiska dostali liberalni demokraci. Ci cały czas deklarują, że chcą do UE. Ale już ich sojusznik prezydent Igor Dodon i socjaliści, bez których nie byłoby koalicji i porozumienia, mają inną wizję przyszłości Mołdawii.

– Uważam, że powinniśmy być w dobrych relacjach ze wszystkim, nie możemy być kartą przetargową w geopolitycznych grach Rosji, USA i UE – powiedział Dodon w wywiadzie dla białoruskiej stacji ONT i dodał – Nie sądzę, że Mołdawia zostanie częścią UE.

Rząd Mai Sandu miał oczyścić Mołdawię z korupcji i wpływów oligarchy. Dla Brukseli nie do zaakceptowania były rządy PDM Plachotniuca, która oficjalnie głosiła, że jest proeuropejska, ale w rzeczywistości nie tylko łamała prawo, ale i defraudowała środki pomocowe z UE. Tyle, że dziś rząd jest zależny od otwarcie prorosyjskich socjalistów. I być może Moskwa tylko czeka, aż nowy rząd oczyści administrację z ludzi Plachotniuca, by rozbić koalicję i doprowadzić do przyspieszonych wyborów. Takich, które socjaliści Igora Dodona mają szansę wygrać i już formalnie ogłosić zatrzymanie integracji ze strukturami zachodnimi.

Troska Kremla

Jak głębokie są powiązanie biznesowe mołdawskich polityków z Rosją pokazuje przykład rodziny prezydenta Dodona. Jego brat, Aleksander Dodon jest wspólnikiem biznesowym Igora Czajki, czyli syna rosyjskiego prokuratora generalnego Jurija Czajki. A więc jednej z ważniejszych postaci w kremlowskiej strukturze władzy. Rodzina mołdawskiego prezydenta i rosyjskiego prokuratora razem posiadają udziały i zarządzają wielką firmą zajmującą się w Rosji wywozem i utylizacją śmieci. Mają również firmy budowlane. Współpraca najwyraźniej nie dotyczy tylko biznesu. Partnerzy oddają sobie przysługi. W lutym Jurij Czajka w wywiadzie dla „Kommersanta” przyznał, że jego struktury i on osobiście zajęli się uwalnianiem dwójki mołdawskich pilotów porwanych przez talibów w Afganistanie. O pomoc miał prosić osobiście prezydent Dodon w rozmowie telefonicznej.

Rosjanie mają więc w Mołdawii kluczowe narzędzia, by wpływać na scenę polityczną: osobiste powiązania. Mogą też wpływać za pomocą gospodarki (dostawy gazu, uzależnienie Mołdawii od położonej w Naddniestrzu elektrowni należącej do rosyjskiego RAO Inter, import mołdawskiego wina i produktów rolnych oraz wciąż ogromna liczba mołdawskich imigrantów zarobkowych w Rosji). Moskwa czuwa nad nową mołdawską władzą od początku jej narodzin. Jeszcze w czerwcu z Dodonem spotykał się premier Dmitrij Miedwiediew. Kiszyniów odwiedzał Dmitrij Kozak.

Wiadomości
Mołdawia: balansowanie pomiędzy Wschodem a Zachodem
2019.02.23 10:27

W najbliższym czasie tempo spotkań mołdawskich władz z rosyjskimi nie spadnie. Dodon obiecał, że we wrześniu do Moskwy pojedzie kilka delegacji rządowych, żeby „przywrócić stosunki Mołdawii i Rosji do normalności”. Mołdawski prezydent zapewnił, że nastąpi koniec antyrosyjskiej polityki jego kraju. Jednocześnie premier Maia Sandu odwołała swoją zapowiadaną wizytę w USA. Zamiast niej w najbliższych dniach do Waszyngtonu i Nowego Jorku (do ONZ) pojedzie prezydent Igor Dodon.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności