Rosja fałszuje historię paktu Ribbentrop-Mołotow i ukrywa zbrodnie Stalina


W 80. rocznicę sowieckiego najazdu na Polskę w Rosji toczy się batalia fałszująca historię. Rosyjscy historycy i dziennikarze nadal próbują udowodnić, że Polacy kolaborowali z Hitlerem, w Katyniu zabijali Niemcy, a Stalin nie napadł, tylko ratował Polskę.

W rosyjskiej polityce historycznej ciągle trwa wojna. Co roku w okolicach września w Rosji rośnie ilość publikacji, wydarzeń i wypowiedzi bagatelizujących rolę paktu Ribbentrop-Mołotow (a faktycznie HitlerStalin) i uzasadniających słuszność sowieckiego najazdu na Polskę 17 września 1939 r. W tym roku, w okrągłą rocznicę wybuchu II wojny światowej doszło do szczególnego wzmożenia ze strony propagandystów rosyjskiej polityki historycznej.

Szczególnie po warszawskich obchodach 1 września Moskwa próbuje dezawuować rolę Polski w wojnie i wbijać szpile. Posuwa się w tym dalej niż sowiecka propaganda z czasów ZSRR. Zwłaszcza w okresie późniejszym, sowiecka narracja starała się po prostu przemilczeć rolę Stalina w rozpoczęciu wojny i zbrodniach na Polakach. Dzisiaj w Rosji odzywają się głosy, że sowiecka agresja była uzasadniona, a Polacy byli sami sobie winni, gdyż byli sojusznikami Hitlera.

Stalin wyzwoliciel

Obchody 1 września w Warszawie wywołały w Moskwie wściekłość. Krytykowany był zwłaszcza brak zaproszenia dla Władimira Putina. Przez rosyjskie media przetoczyła się fala krytyki Polski za to, że bagatelizuje udział ZSRR w wyzwoleniu Europy.

Wiadomości
Naryszkin: Wybuchowi II wojny światowej winni Polacy i Zachód
2019.08.23 14:02

W wywiadzie dla Izwiestii Siergiej Naryszkin, szef Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) i jednocześnie szef Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego – czołowej instytucji zajmującej się propagowaniem kanonicznej, kremlowskiej wizji historii, bagatelizował obchody w Warszawie. Naryszkin, jeden z architektów rosyjskiej polityki historycznej, uznał, że świat doceni dopiero wielkie uroczystości 75-lecia zakończenia wojny w Moskwie 9 maja 2020 r.

– Rocznica wybuchu wojny nie tyle zrodziła, co nasiliła propagandową falę, zwłaszcza wobec niezaproszenia Putina do Warszawy – ocenia Jan Raczyński, szef stowarzyszenia Memoriał w rozmowie z Belsat.eu.

W politycznym talk-show Władimira Sołowiowa 2 września Jurij Pietrow, dyrektor Instytutu Historii Rosyjskiej Akademii Nauk mówił, że brak zaproszenia dla Rosjan na warszawskie obchody to przestępstwo.

Kilka dni później, 8 września rosyjskie ministerstwo obrony odtajniło „nieznane” dokumenty paktu Hitler-Stalin (znane jako pakt RibbentropMołotow). Tyle, że dobór dokumentów był tak skomponowany, by sugerował, że Stalin nie miał wyjścia i musiał napaść na Polskę 17 września 1939 r.

Wiadomości
Rosyjskie MON wybiela pakt Ribbentrop-Mołotow
2019.09.10 09:16

Wśród dokumentów była np. notatka Borysa Szaposznikowa, szefa sztabu Armii Czerwonej. Opisywała ona zagrożenie ze strony Polski, która znajdować się miała w „orbicie wpływu faszystowskiego”. W programie Sołowiowa goście kremlowskiego propagandysty udowadniali, że Polska w latach 30. była państwem agresywnym i zagrażającym ZSRR, powołując się np. na zajęcie przez Lucjana Żeligowskiego Wilna w 1920 r. To nie pierwsza rosyjska próba wywrócenia do góry nogami historii II wojny światowej i obarczenia Polski odpowiedzialnością za jej wybuch.

Dwa lata temu Maksim Szewczenko, znany prokremlowski dziennikarz i komentatora telewizji NTW, Echa Moskwy i członek Rady Praw Człowieka przy prezydencie Rosji udowadniał, że w czasie wojny Armia Krajowa kolaborowała z Niemcami.

Wiadomości
„Nazistowska Polska była sojusznikiem Hitlera”: rosyjski dziennikarz reaguje na przemówienie Trumpa
2017.07.10 18:50

Dziś rosyjska polityka historyczna idzie jeszcze dalej. Próbuje podważyć fakt zbrodni katyńskiej.

Polityka na grobach

Wokół zbrodni katyńskiej grunt był przygotowywany już od dawna. Od kilku lat w Twerze lokalni „patrioci” i samozwańczy historycy z Rosyjskiego Stowarzyszenia Wojenno-Patriotycznego zbierają się i dyskutują o tym, że w Katyniu Polaków rozstrzelali Niemcy. Nawiązują tym samym do tez stalinowskiej propagandy i brną w kłamstwo katyńskie. Stowarzyszenie lansuje tezę, że w Miednoje pochowane są wyłącznie sowieckie ofiary. W 2015 r. z inspiracji twerskich aktywistów i polityków kremlowskiej Jednej Rosji powstał nawet film pt. „Mity Miednoje”.

Paradokument udowadnia, że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy, a zmuszanie Rosji do uznania swojej winy jest zachodnią intrygą, która ma poniżyć naród rosyjski. W ostatnią rocznicę paktu Hitler-Stalin 23 sierpnia w Twerze obradował „okrągły stół” lokalnych aktywistów, na którym m.in. mówiono o odnalezieniu zwłok dwóch żołnierzy sowieckich w Miednoje i potrzebie ekshumacji grobów. Przedstawiano również tezy z książek amerykańskiego historyka Grovera Furry’ego, znanego z negowania stalinowskich zbrodni. Furry dowodzi, że w Miednoje nie ma grobów polskich ofiar. W Twerze prowadzono zbiórkę środków na wydanie w Rosji książki Amerykanina negującej zbrodnię katyńską.

Foto
Delegacje policji i Straży Granicznej na uroczystościach w Miednoje FOTO
2019.09.04 17:31

Wieś Miednoje znajduje się nieopodal Tweru (ok. 30 km). To tam w lesie zakopane były zwłoki 6300 polskich oficerów i innych ofiar NKWD pomordowanych w Ostaszkowie. Prace ekshumacyjne na początku lat 90. potwierdziły ten fakt, a w 1996 r. w Miednoje (i w Katyniu) powstały upamiętnienia.

Proces kształtowania rosyjskiej polityki historycznej w duchu gloryfikacji zwycięstwa w II wojnie i odrzucania stalinowskich zbrodni znacznie ostatnio przyspieszył. W zebraniach twerskiego stowarzyszenia uczestniczy m.in. Jelena Szewczenko, od dwóch lat dyrektor kompleksu muzealno-cmentarnego w Miednoje. Szewczenko zamierza zmienić wystawę w kompleksie Miednoje, tak by mniej było o polskich ofiarach. Nowa wystawa jest przygotowywana od dwóch lat, ale jeszcze jej nie otwarto. Najwyraźniej czeka na sygnał polityczny, tak aby była skoordynowaną prowokacją.

– Oficjalnie władza nie popiera teorii rewizjonistycznych, ale też nie przeciwdziała ich kolportowaniu – komentuje Jan Raczyński z Memoriału i dodaje – Nie wymyślili nic lepszego niż trick komisji Burdenki [stalinowska komisja ds. Katynia, przyp. red.], czyli stworzenie mitu o pochowanych w Miednoje czerwonoarmistach. Żeby przenieść akcent z polskich ofiar na uczczenie swoich.

Tuż po warszawskich obchodach 1 września rosyjskie Muzeum Historii Współczesnej Rosji przychyliło się do próśb twerskich aktywistów i wydało zgodę na ponowną ekshumację w Miednoje. Muzeum powołało się na fakt odnalezienia zwłok dwójki sowieckich żołnierzy. W rosyjskich mediach pojawiły się materiały, że polskich ofiar jest zaledwie 200 i trzeba odnaleźć tam sowieckich żołnierzy. Jan Raczyński jest przekonany, że rosyjskie władze nie zgodzą się na rozgrzebywanie polskiej części cmentarza, gdyż byłby to wandalizm.

– Dla społeczeństwa rosyjskiego taka polityka historyczna będzie zgubna, bo wykształcony w czasach sowieckich paternalizm otrzymuje silne wsparcie w postaci obecnej koncepcji “bezgrzesznego” państwa – przestrzega jednak szef Memoriału i dodaje – Bez zrozumienia przestępczego charakteru państwa sowieckiego niemożliwe jest zbudowanie w Rosji czegoś zasadniczo odmiennego.

Wideo
Czy Rosjanie poznają nazwiska Polaków pochowanych w Miednoje? WIDEO PL
2019.03.27 17:47

Nie pomaga również krytyka z zewnątrz. Przeciwnie, często daje ona propagandzie szansę atakowania “ingerencji” z zagranicy. Polskie MSZ natychmiast zareagował na planowaną ekshumację przypominając, że cmentarz w Miednoje jest chroniony polsko-rosyjską umową dotyczącą ochrony miejsc pochówku ofiar wojny i represji. Rosyjska narracja ma jednak własne cele. Tym razem chce pokazać, że prowokacyjne ekshumacje w Miednoje to oddolna inicjatywa “zwykłych Rosjan”.

Wiadomości
W Rosji negują pochówki ofiar zbrodni katyńskiej w Miednoje
2019.09.01 13:06

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności