Rosja: coraz więcej skarg na przemoc domową w okresie samoizolacji

O 2,5 raza wzrosła w Rosji liczba skarg na przemoc domową otrzymywanych przez organizacje pozarządowe – powiedziała we wtorek rzeczniczka praw człowieka Tatiana Moskalkowa. Zgodnie z danymi tych organizacji w marcu skarg było 6 054, w kwietniu ponad 13 tys.

Moskalkowa wyjaśniła, że jej biuro opiera się na danych przekazanych przez dziennikarzy i przez organizacje pozarządowe. Biuro rzecznika praw człowieka teraz nie otrzymuje skarg, co zdaniem rzeczniczki wynika ze strachu ofiar przemocy i z problemów ze zwykłą łącznością.

– Poczta może nie działać, a nośniki elektroniczne nie zawsze są wygodne dla osoby, która jest ofiarą przemocy w rodzinie, dlatego że używanie gadżetów do sygnalizowania przemocy bywa dla niej niebezpieczne – wskazała rzeczniczka.

Podkreśliła, że sądząc z informacji pojawiających się w mediach „obraz nie jest raczej optymistyczny”. Już wcześniej obrońcy praw człowieka w Rosji obawiali się problemów tego rodzaju, gdy w innych krajach świata zjawisko przemocy domowej nasiliło się podczas pandemii koronawirusa.

Trzy posłanki Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji, zaapelowały w kwietniu do wicepremier Tatiany Golikowej o podjęcie dodatkowych działań, by w obecnej sytuacji ochronić ofiary przemocy domowej. Deputowane wskazały, że w marcu br. o 24 proc. wzrosła liczba zgłoszeń telefonicznych na ogólnokrajowy telefon zaufania. Jeśli w lutym było ich 2 050, to w marcu – już 2 537.

– Sytuacja jest wyjątkowa i nigdy wcześniej nie stykaliśmy się z tym, że kobiety nie są same nawet przez minutę – mówiła w kwietniu portalowi Mediazona szefowa ośrodka pomocy Kiteż Alona Sadikowa.

Anna Riwina z organizacji Nie dla Przemocy powiedziała portalowi, że na przemoc skarżą się również ludzie starsi i dzieci. W czasie wymuszonej samoizolacji ofiary nie mogą już, jak zwykle, zadzwonić na telefon zaufania kiedy wyjdą z domu ani pod nieobecność agresora; nie mogą zwrócić się do przyjaciół ani po prostu wyjść na ulicę – wskazała Riwina.

Wobec tego obrońcy praw człowieka apelują, by nie karać ofiar przemocy domowej grzywnami za złamanie nakazu samoizolacji.

W pierwszych dniach maja udało się, zgodnie z ich propozycjami, uruchomić tymczasowe schronienia dla ofiar przemocy domowej w hotelach. Na apel działaczy odpowiedziały hotele w Petersburgu. Nazw tych placówek nie podano ze względu na ochronę osób szukających pomocy.

Pandemia koronawirusa spowodowała, że zawieszeniu uległo rozpatrywanie w parlamencie Rosji projektu ustawy o przemocy domowej. Został on przygotowany jesienią zeszłego roku i czeka na rozpatrzenie.

Wypadli z okna? W Rosji giną lekarze walczący z koronawirusem

Do tej pory nie ma w Rosji specjalnych przepisów dotyczących tego problemu; sprawcy przemocy są sądzeni na podstawie ogólnych artykułów kodeksu karnego dotyczących pobicia. Nie grożą one dużymi konsekwencjami i agresorzy nie muszą być aresztowani, co znaczy, że nadal mieszkają ze swymi ofiarami. Niekiedy skarga wymaga zgłoszenia świadków i nie wszystkie ofiary decydują się na wszczęcie sprawy karnej.

Według danych z 2019 roku spośród 77 mln kobiet w Rosji przemocy domowej doświadczyło 16 mln, czyli co piąta Rosjanka. Takie statystyki zawiera raport państwowego urzędu statystycznego Rosstat, przygotowany we współpracy ze strukturami ONZ.

jb/belsat.eu wg PAP

Wiadomości