Putin już piąty rok walczy z francuskim serem, polską gęsiną, a nawet białoruskimi świerszczami


Skutkiem rosyjskiej wojny z zagraniczną żywnością jest skokowy wzrost cen, pustki na sklepowych półkach i przemyt przez Białoruś. Walka z nabiałem, mięsem, czy owocami przybiera często groteskowy charakter.

Dziś rano liczne pododdziały policji i gwardii narodowej (Rosgwardii) otoczyły rynek spożywczy, tzw. Food City, położony 20 km. od Moskwy. Oficjalnie policja twierdzi, że to akcja wymierzona w nielegalnych imigrantów i osoby poszukiwane. Tyle, że zanim siły policyjne zamknęły pierścień wokół rynku, ktoś włączył alarm pożarowy i większość sprzedawców oraz innych osób pracujących na bazarze rozbiegła się i umknęła policji.

Mundurowi wkroczyli jednak na teren bazaru i z pasją zaczęli przeszukiwać hale targowe. Z braku poszukiwanych imigrantów funkcjonariusze zaczęli konfiskować zagraniczną żywność. Podobnie było 11 marca, kiedy ogromne siły policyjne przeszukały stołeczne rynki „Moskwa” i „Sadowod”. Skonfiskowana żywność jest nielegalna, gdyż wpisuje się na listę zakazanych produktów z krajów UE, USA, bądź Kanady. Trafi do specjalnych spalarni, w których władze niszczą podpadające pod kontrsankcje produkty.

Wiadomości
W ciągu dwóch lat w Rosji zniszczono 17 tysięcy ton przemyconej żywności
2017.08.06 18:00

Ser na stos

Pięć lat temu, po rosyjskiej aneksji ukraińskiego Krymu kraje UE, a także USA, Kanada, Australia, Norwegia wprowadziły przeciw Rosji sankcje. Na czarne listy trafili wysocy, rosyjscy urzędnicy. Zakazano kooperacji z rosyjskimi przedsiębiorstwami sektora obronnego i przemysłu wspierającego zbrojeniówkę. Sankcjami objęto przedsiębiorstwa działające na okupowanym Krymie.

Moskwa w odpowiedzi bardzo szybko wprowadziła tzw. kontrsankcje. Powstały listy produktów z importu zakazanych w Rosji. Trafiła na nią żywność z krajów UE, która do 2014 r. dominowała na rosyjskim rynku. Początkowo kontrsankcje były przepisami martwymi i wykorzystywanymi jedynie przez propagandę. Ale z czasem francuskie sery, hiszpańskie wędliny, włoski makaron, jabłka, pomidory i mięso z Polski, czy wina z Francji rzeczywiście zaczęły znikać z półek rosyjskich sklepów.

W 2015 r. władze zatwierdziły szczegółowe przepisy likwidacji skonfiskowanej żywności. Na hurtownie, sklepy, rynki i restauracje ruszyli inspektorzy kontroli sanitarnej, handlowej i policja. Początkowo przejęte towary były wywożone na wysypiska śmieci, bądź poligony i rozjeżdżane spychaczami, a nawet czołgami. Demonstracyjnie, przed kamerami. Później władze zakupiły w petersburskiej firmie Turmalin (znana wcześniej z produkcji krematoriów) mobilne piece do palenia żywności. Każdy za 6 mln. rubli (ok. 370 tys. zł). Setki pieców stanęły na przejściach granicznych i w miastach.

Tydzień temu inspektorat zajmujący się nadzorem nad przestrzeganiem kontrsankcji, czyli Rosyjski Nadzór Produkcji Rolnej (Rossielchoznadzor) ujawnił, że w ciągu ostatniego 3,5 roku zniszczono 27 tys. ton zakazanej żywności. Inspektorzy Rossielchoznadzoru chwalili się np. że w Permie przejęli 100 gram hiszpańskiej szynki i 954 gramy parmezanu. W lutym inspektor Rossielchoznadzoru z Saratowa pokazowo spalił 12,5 kg. zarekwirowanego sera pochodzącego z Polski.

Wiadomości
Rosyjscy urzędnicy spalili polski ser. Przed egzekucją odczytali mu wyrok WIDEO
2019.02.25 16:07

A 4 marca w obwodzie kurgańskim na poligonie buldożer rozjechał ponad 600 kg. jabłek z Polski. Rosyjscy celnicy pod Briańskiem zatrzymali nawet 640 kg. zamrożonych świerszczy z Białorusi. Były zamówione przez jedną z rosyjskich firm, prawdopodobnie na paszę dla innych zwierząt. Trafiły do pieca Rossielchoznadzoru.

Wiadomości
Rosjanie spalili 640 kg białoruskich świerszczy
2019.03.12 10:22

– Z punktu widzenia gospodarki czasem lepiej coś puścić pod nóż, niż po prostu rozdać – tłumaczył Władimir Putin na początku lutego na forum biznesowym „Diełowaja Rosja” i wyjaśniał – Niszczenie konfiskowanej, nielegalnej żywności zamiast jej rozdawania sprzyja wzrostowi gospodarczemu.

To jeden z mitów, którym od samego początku posługują się rosyjskie władze. Kontrsancje miały zlikwidować konkurencję zachodniej żywności i rozwinąć rosyjskie rolnictwo i przemysł spożywczy.

Krewetki z Białorusi

Rzeczywiście z czasem poprawiła się jakość rosyjskiej żywności. Przynajmniej tam, gdzie było to możliwe rosyjski nabiał, czy produkty mięsne przynajmniej jeśli chodzi o jakość opakowań zaczęły dorównywać zagranicznym. Również cenami. Żywność w Rosji po prostu znacznie zdrożała.

Wiadomości
4 lata embarga: wzrosła produkcja, ale też ceny rosyjskiej żywności
2018.08.06 19:15

Od początku roku obserwowany jest kolejny skok cen. Według prognoz żywność zdrożeje od lutego do kwietnia od 17 do 32 proc. (zależnie od rodzaju). Najbardziej podrożeją wiosną warzywa – nawet o 50 proc. Rosjanie próbują zastępować braki własną produkcją, ale i importem. I tak np. europejskie warzywa i owoce zastąpiły tureckie. Wina z Francji, czy Włoch wyparte zostały przez te z Ameryki Południowej, Gruzji, ale i zajętego Krymu i południa Rosji. Znacząco wzrosła w rosyjskich sklepach ilość żywności z Białorusi. Także tej najbardziej nieoczekiwanej, jak np. owoce morza, czy owoce cytrusowe.

Wiadomości
Rosja ma dość „białoruskich owoców morza”
2017.11.11 17:18

Nie mówiąc już o statystycznym skoku produkcji jabłek, pomidorów i mięsa, czy drobiu na Białorusi. O kilkaset procent, biorąc pod uwagę, że znaczna część owoców, warzyw i mięsa drobiowego na rosyjskim rynku pochodzi z Białorusi. Żywność (głównie ta z Polski) wjeżdża po prostu do Rosji przez Białoruś, korzystając z białoruskich pośredników.

Wiadomości
Rosjanie odkryli nowy szlak przemytu żywności przez Białoruś
2018.12.17 19:14

Innymi pośrednikami dla rzek przemytu i półotwartymi oknami dla zakazanej żywności są Serbia, Turcja, Gruzja, czy nawet Chiny i Kazachstan. Oficjalnie władze zaostrzają jednak walkę z zagraniczną żywnością i falami nasyłają kontrole na rynki, czy nawet restauracje. Co ciekawe w drogich, moskiewskich restauracjach, w których bywa elita władzy próżno szukać tanich win z Krymu, czy Mołdawii. Spokojnie można natomiast zamówić francuskie Bordeaux, szkocką whisky, czy hiszpańską szynkę.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności