Po eksplozji na poligonie pod Siewierodwinskiem nagle wyłączyły się dwie rosyjskie stacje monitoringu wybuchów jądrowych.
Dwie stacje monitoringu działające w Rosji w ramach Traktatu o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową (CTBT) przestały przekazywać sygnał po wybuchu na tajnym poligonie w Morzu Białym. Przewodniczący Organizacji CTBT Lassina Zerbo poinformował o tym dziennik The Wall Street Journal.
Chodzi o stacje monitoringu w Kirowie i Dubnie, które znajdują się najbliżej od miejsca wybuchu. Obie przestały przekazywać sygnał dwa dni później. Jak powiedział Zerbo, strona rosyjska wytłumaczyła to „problemami z siecią i łącznością”.
Szef Organizacji CTBT nie chciał dzielić się swoimi przypuszczeniami na temat przyczyn wyłączenia stacji.
– Oczekujemy dalszych raportów, kiedy praca stacji lub systemów zostanie w pełnym stopniu wznowiona – oznajmił Zerbo, który o problemach z rosyjskimi stacjami napisał też w Twitterze:
cez/belsat.eu