Prezentacja trzeciej części „Trylogii złodziejskiej” Sergiusza Piaseckiego „Nikt nie da nam zbawienia” na Międzynarodowych Targach Książki w Mińsku w sobotę cieszyła się dużym zainteresowaniem. W spotkaniu wzięli udział wnuczka pisarza i muzyk Lawon Wolski.
– Jaś Nacewicz, bohater książki, to na pewno w jakiejś mierze sam [Sergiusz] Piasecki – mówiła w czasie prezentacji Ewa Tomaszewicz, wnuczka pisarza, która pracuje obecnie nad jego biografią.
Jak powiedziała, jej dziadek nigdy nie ukrywał swojego „sentymentu do półświatka”, o którym opowiada „Trylogia złodziejska”, zwana także mińską. Akcja powieści dzieje się w Mińsku w 1919 r. po wyjściu Niemców i wkroczeniu do miasta bolszewików.
– To niezwykłe, że książki Sergiusza Piaseckiego cieszą się na Białorusi tak ogromną popularnością. Z jednej strony to pewnie zasługa talentu i niezwykle barwnych i burzliwych opowieści. Na pewno jednak ogromne znaczenie ma też fakt, że jest to jedno z niewielu świadectw epoki, burzliwego okresu przemian na tych terenach – mówiła PAP Tomaszewicz.
Prezentacja białoruskiego przekładu książki, którą zorganizował Instytut Polski w Mińsku, zgromadziła liczną publiczność. Białorusini – jak można było wnioskować z zadawanych gościom pytań – byli doskonale zorientowani w twórczości i biografii Piaseckiego.
Прэзентацыя беларускамоўнага перакладу апошняй кнігі “Менскай трылогіі” Сяргея Пясецкага “Ніхто дабром не дасць збаўлення” прайшла пры поўным аншлагу. pic.twitter.com/ckyBTg65Rg
— PLInst-Minsk (@PLInst_Minsk) February 10, 2019
W trakcie spotkania legendarny białoruski muzyk niezależny Lawon Wolski wykonał utwory pochodzące m.in. z „Narodnego Albomu”, musicalu poświęconego podobnej tematyce – życiu przedwojennych białoruskich miasteczek, wielobarwności pogranicza.
– Popularność książek Piaseckiego, a także “Narodnego Albomu” pokazuje, że historia naszego kraju jest ciągle nieodkryta, za mało zbadana. Brakuje filmów, książek na ten temat – powiedział PAP Wolski. – A jest się czym zająć, bo te historie są na tyle barwne i ciekawe, że trudno jest obok nich przejść obojętnie – dodał.
Według Wolskiego wraz ze wzrostem świadomości narodowej na Białorusi będzie rosnąć potrzeba zajęcia się historią, w tym okresu przedwojennego i samej wojny.
– Na razie ciągle jeszcze dominuje u nas wykładnia sowiecka – wskazał.
Urodzony w Lachowiczach pod Baranowiczami Piasecki – syn zrusyfikowanego Polaka i Białorusinki – miał trudne dzieciństwo i wcześnie rozpoczął samodzielne życie. Widział rosyjską rewolucję, był złodziejem w Mińsku i partyzantem w oddziałach białoruskich, polskim żołnierzem, pracował dla wywiadu polskiego i trudnił się kontrabandą. Zmarł w Wielkiej Brytanii w 1964 r. Jego książki opisujące losy złodziei i kontrabandzistów cieszyły się wielką popularnością jeszcze w okresie przedwojennym.
Pisał w języku polskim, jednak nauczył się go dopiero podczas pobytu w więzieniu. Mówił po rosyjsku, ale i po białorusku, bo – jak twierdzili uczestnicy mińskiego spotkania – bez tego nie mógłby zrobić kariery jako przemytnik pomiędzy II RP a sowiecką Białorusią.
W spotkaniu wzięli udział także tłumacze Maryja Puszkina i Wiktor Szukiełowicz [dziennikarz i prezenter Biełsatu – przyp.red.], a także redaktorka białoruskiego wydania trylogii Maryna Kazłouska.
Wydanie „Trylogii złodziejskiej” Piaseckiego przez białoruskie wydawnictwo Łohwinau wsparł Instytut Polski w Mińsku.
pj/belsat.eu wg PAP