Politolodzy wyjaśniają, dlaczego Łukaszenka demonstracyjnie spotkał się z szefem KGB

Przedwyborcze spotkanie w Mińsku. 31 maja 2020 r. Zdjęcie: Belsat.eu

Swoimi wypowiedziami podczas spotkania z szefem KGB Alaksandr Łukaszenko próbuje położyć tamę nastrojom protestacyjnym na Białorusi. Jednak zdaniem białoruskich ekspertów nie dodaje mu to popularności.

1 czerwca Alaksandr Łukaszenko spotkał się z przewodniczącym KGB Walerem Wakulczykiem i rozmawiał o najnowszych wydarzeniach w kraju.

Łukaszenka: żadnych „majdanów” u nas nie będzie

Zasugerował, że są inspirowane zza granicy. Mówił m.in., że wie „skąd wieją wiatry na naszej ziemi białoruskiej”.

– Niestety nie od strony, od której chciałbym. Ale jesteśmy gotowi na wszelkie wiatry — dodał.

Łukaszenką ostrzegł, że nie dopuści do „majdanu” na Białorusi. Przypomniał, że zadaniem jego i KGB jest stanie na straży suwerenności i niepodległości kraju.

Zbiórka podpisów pod kandydaturami oponentów Łukaszenki. Zdj. Belsat.eu

Jak zauważa politolog Wolha Abramawa, białoruskie władze naprawdę mają dziś realny powód do niepokoju. Według niej „nie można już ukryć faktu powszechnego oburzenia wynikającego z zachowania władz w wielu sytuacjach i skierowania tego oburzenia na sytuację wyborów”.

Politolog uważa, że przynajmniej mieszkańcy miast, którzy na Białorusi stanowią trzy czwarte ludności, „w przeważającej części nie chcą już widzieć Alaksandra Łukaszenki na stanowisku prezydenta”.

– Nastrój ludności wiejskiej jest mi nieznany, ale z tego, co widzę w sieciach społecznościowych, w przestrzeni informacyjnej i po swoich dość szerokich kontaktach społecznych, stopień oburzenia jest niespotykany. Nie mogę sobie przypomnieć czegoś takiego od 1994 – uważa.

Jej zdaniem sprzeciw wobec władzy jest wszechobecny, wobec „jej działań, jej zachowania, błędów, niewłaściwych decyzje w wielu kwestiach i braku szacunku dla potrzeb zwykłych ludzi”.

Na demonstracje ludzie przynoszą klapki i trampki, którymi chcą przepędzić karalucha. Zdj. Belsat.eu

– Gdy władza w osobie jednego człowieka patrzy na ludzi z góry i uważa ich za tych, którzy plączą się jedynie pod nogami i po prostu przeszkadzają w rozwiązywaniu ważniejszych problemów państwowych, które w rzeczywistości są nie do rozwiązania, po prostu zmusza ludzi do wyciągania na ich zwykłym codziennym poziomie własnych, negatywnych dla władz wniosków — podkreśliła politolog.

Łukaszenka nie ma już prawie żadnych atutów

Piotr Rudkouskij, dyrektor Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych (BISS), uważa również, że „pozycja wyborcza białoruskich władz jest raczej słaba, a główne atuty — dobrobyt, stabilność, niepodległość — mogą zostać przejęte i już są przejmowane przez kandydatów opozycji”. Uważa, że na przykład, jeśli chodzi o obietnice i pomysły zapewnienia dobrobytu w kraju ma pochodzący z sektora bankowego Wiktar Babaryka.

31 maja w Mińsku. Zdj. Tania Kapitanawa/ Belsat.eu

Według szefa BISS Alaksandr Łukaszenka ma stosunkowo silną pozycję jedynie w kwestii niepodległości, na tle oskarżeń o prorosyjską i prozachodnią orientację wielu alternatywnych kandydatów.

– Władze będą grać na tej strunie. Pojawiły się już pierwsze tego przykłady: np. artykuł w Sowieckiej Biełarusi (inaczej Biełaruś Siegodnia – organ prasowy prezydenta – Belsat.eu) i artykuł Ihara Marzaliuka (politolog związany z władzą – belsat.eu). Przeciwnicy Łukaszenki są oskarżani o nielojalność wobec suwerenności Białorusi, podczas gdy Łukaszenką jest prezentowany jako bezwarunkowy jej gwarant. Po 26 latach niepodległości wysuwane przez Łukaszenkę hasła niepodległości brzmią jak paradoks. Gdy szedł do władzy, głosił konieczność odbudowy Związku Sowieckiego, ścisłej integracji z Rosją i nawet stworzenia wspólnego państwa – podkreśla Rudkouskij.

31 maja w Mińsku Napis na klapku „Stop karaluchowi”. Zdj. Tania Kapitanawa/ Belsat.eu

Jednak jak podkreśla politolog, Łukaszenka w innych dziedzinach wyraźnie przegrywa.

Siarhiej Cichanouski. Zdj. Wasil Mauczanał/ Belsat.eu

Koronawirus nie jest przeszkodą

Z kolei dyrektor wykonawczy Instytutu na rzecz Demokracji i Rynku Społecznego na Białorusi i w Europie Wschodniej Dmitrij Kuchlej uważa, że prowokacje przeciwko alternatywnym kandydatom mogą być kontynuowane, „jeśli władze dalej zobaczą aktywność ludzi”.

– Mieli nadzieję, że społeczeństwo zostanie odpolitycznione. Jednak pomimo zbliżających się wakacji, pomimo pandemii, ludzie okazują niezadowolenie, wychodzą na ulice. I to oczywiście kontrastuje z brakiem wsparcia, na które liczył Łukaszenka, i o którym mówi telewizja państwowa — podkreślił analityk.

Analityk polityczny Jury Chawsau podkreślił, że „w każdej kampanii wyborczej, zwłaszcza prezydenckiej, rola organów ścigania i służb specjalnych w systemie Łukaszenki ma fundamentalne znaczenie”. Jednak to demonstracyjne położenie nacisku na gotowość użycia siły, demonstracyjne spotkanie ze służbami specjalnymi i wezwanie do ich interwencji w proces polityczny ma na celi zwiększenia stopnia strachu w społeczeństwie – podkreślił.

Wiceszef MSW zapowiada „zneutralizowanie zagrożenia” związanego z przedwyborczą kampanią Swiatłany Cichanouskiej

Jego zdaniem „wyrosło pokolenie niezastraszonych aktywistów”, które nie pamięta z przeszłości masowych aresztowań i spraw karnych.

– Ludzie mają wrażenie, że protesty mogą doprowadzić do sukcesu, podobnie jak w 2017 r., Kiedy to protestujący doprowadzili do uchylenia dekretu o podatku (dla oficjalnie niezatrudnionych – belsat.eu) – mówi Jury Chawusau.

Nie da się zdławić pragnienia zmian

Wolha Abramawa nie wierzy w możliwość stłumienia protestacyjnych nastrojów w zarodku.

– Bez względu na to, jak rozwijają się wydarzenia na poziomie mikro, ogólnie pragnienie zmian nie jest iluzją, jest ogromne. Ono wisi w powietrzu i nie można go zatrzymać — podkreślała.

Jednocześnie politolog porównuje Łukaszenkę do biblijnych starych bukłaków, do których próbuje się wlać młode wino.

– Kraj bardzo się zmienił od 1994 roku. To jest zupełnie inny, nowy kraj pod względem światopoglądu. A stary prezydent jest jak wlewanie młodego wina do starych bukłaków. To wino stanie się kwaśne. Dlatego jasne jest, że potrzebny jest nowy lider — dodaje.

jb/ Belsat.eu

Wiadomości