Zmierzająca do wyjścia z Unii Europejskiej Wielka Brytania szykuje własny pakiet sankcji przeciwko białoruskim władzom.
Londyn nie zgadza się na łamanie praw człowieka i zasad demokracji przez władze Alaksandra Łukaszenki. Brytyjski rząd poinformował na swojej stronie, że szykuje rozwiązania prawne, które będą kontynuacją europejskich sankcji.
Brytyjczycy domagają się od władz Białorusi szanowania zasad i instytucji demokracji oraz przestrzegania prawa. Londyn chce, by administracja Łukaszenki przestała prześladować społeczeństwo obywatelskie, a zaczęła przestrzegać praw człowieka.
Jednym z wymagań Wielkiej Brytanii jest też ostateczne wyjaśnienie zaginięć przeciwników politycznych Łukaszenki w 1999 i 2000 roku. Sprawa jest tym bardziej aktualna, że ujawnił się domniemany uczestnik porwań i zabójstw Juryja Zacharanki, Wiktara Hanczara, Anatola Krasouskiego i Dzmitra Zawadzkiego.
Unia Europejska zawiesiła egzekwowanie większości sankcji w 2016 roku. Do teraz obowiązuje jedynie embargo na handel bronią oraz sankcje personalne wobec czterech osób podejrzanych o zlecanie zabójstw politycznych. Do Unii Europejskiej nie mogą wjechać byli szefowie MSW Uładzimir Nawumau i Juryj Siwakou, były kierownik Administracji Prezydenta Wiktar Szejman i były dowódca jednostki specjalnej milicji SOBR Dzmitryj Pauliczenka.
Władze Białorusi liczą na to, że po brexicie uda im się zbudować z Londynem lepsze relacje, niż z Brukselą. Pod koniec listopada białoruski premier Siarhiej Rumas spotkał się w tym celu z księciem Michałem z Kentu.
ka,pj/belsat.eu