Ostatnia szansa Poroszenki: przygwoździć Zełenskiego w debacie


Prezydent Ukrainy nie ma już wiele do stracenia i w trakcie debaty musi pokazać Ukraińcom, że Wołodymyr Zełenski to tylko aktor. Tylko, że jego konkurent unika konfrontacji.

U bukmacherów szanse Petra Poroszenki topnieją. Jeszcze tydzień temu stawki na zwycięstwo obecnego prezydenta wynosiły 2,9:1. Ale dziś wzrosły do 4,5:1. Z kolei stawiając jedną hrywnę na Wołodymyra Zełenskiego jeszcze kilka dni temu można było wygrać 1,45 hrywny. Dziś tylko 1,20.

Wiara w zwycięstwo Poroszenki spada też wśród rządzącej elity. W ubiegłym tygodniu przeciw prezydentowi zbuntował się Maksim Stepanow, szef obwodowej administracji w Odessie. Od prezydenta dystansuje się również mer Odessy Hennadij Truchanow. Niechętny Poroszence minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow niemal codziennie wbija prezydentowi szpilę i coraz cieplej wypowiada się o Zełenskim.

Wiadomości
Przed drugą turą wyborów prezydentowi Ukrainy cios zadaje mu własna administracja
2019.04.09 15:41

Narastający wśród urzędników nastrój paniki i przekonania, że już niebawem dojdzie do zmiany władzy nie są jedynym problemem Poroszenki. Prezydent wciąż wierzy, że uda mu się pokazać Ukraińcom, że Zełenski jest tylko aktorem, a nie odpowiedzialnym politykiem. Dlatego tak bardzo zależy mu na debacie. Ale komik ucieka od debaty.

Debata o debacie

Najpierw to Zełenski wyzwał Poroszenkę na debatę. Potem zaczęły się uniki. Komik proponował debatę publiczną, z udziałem wielotysięcznej publiczności na stadionie olimpijskim w Kijowie. Prezydent zasłaniał się przepisami Centralnej Komisji Wyborczej, że debata może odbyć się tylko w ostatni piątek przed wyborami w studiu telewizji publicznej. Poroszenko ostatecznie chciał debaty na stadionie, choć wiedział, że Zełenskiemu zależy na show. Prezydent ma jednak świadomość, że góruje nad komikiem doświadczeniem. W niedzielę miała się odbyć debata na stadionie, ale Zełenski się nie pojawił. Poroszenko zaś zamienił pojedynek z nieobecnym konkurentem w swój wiec.

Wiadomości
Zełenski nie przyjechał dziś na stadion, by debatować z Poroszenką
2019.04.14 14:14

Kolejna debata miała się odbyć następnego dnia w studiu programu „Swoboda słowa” w stacji ICTV. Zełenski znowu nie przyszedł. Wcześniej, bo 12 kwietnia Poroszenko rozmawiał z Zełenskim przez telefon w programie na żywo. Komik w tym czasie przebywał w Paryżu i przygotowywał się do spotkania z Emmanuelem Macronem. Rozmowa sprowadziła się do kłótni o miejsce i czas przeprowadzenia debaty. I zakończyła się, kiedy rozeźlony tyradą Poroszenki Zełenski odłożył słuchawkę.

Na tym historia debaty o debacie jeszcze się nie skończyła. Nowy termin debaty to 19 kwietnia, w piątek. Ale obaj kandydaci kłócą się o miejsce (Poroszenko chce studia telewizyjnego, Zełenski znowu stadionu) i czasu. Prezydent chce rozmawiać późnym popołudniem, a komik wieczorem.

Na razie niewiele wskazuje, by oba sztaby porozumiały się. Zełenski jednak raczej od debaty nie ucieknie. W każdym razie uniknięcie konfrontacji z Poroszenką dwa dni przed wyborami może bardzo źle wpłynąć na notowania komika. Sztab Zełenskiego kilka razy sugerował, że ich kandydat musi się do debaty przygotować i dlatego woli termin 19 kwietnia.

I jest to prawda. Mało doświadczony politycznie komik musi się po prostu nauczyć swoich kwestii. Dlatego debata może przypominać nie rozmowę, a dwa monologi. Poroszenko będzie mówił swoje, a Zełenski swoje i będzie atakował prezydenta za afery korupcyjne i klęskę reform. Natomiast trudno oczekiwać od Zełenskiego przedstawienia konkretnych pomysłów na prezydenturę i głębszej wizji państwa.

Wiadomości
Ukraina: debata Zełenskiego i Poroszenki będzie. Tylko kiedy i gdzie?
2019.04.08 16:49

Ostatnia prosta

Z debaty Ukraińcy nie dowiedzą się więc zbyt wiele o przyszłym prezydencie. Bez względu na to, czy konfrontacja odbędzie się na stadionie, czy w studiu telewizyjnym obaj kandydaci co najwyżej bardziej zmobilizują swoje elektoraty. Trudno im będzie przekonać nowych wyborców, albo przeciągnąć na swoją stronę zwolenników oponenta. Zresztą Zełenski nie musi się o to specjalnie starać. Nawet z elektoratem, który dał mu zwycięstwo w pierwszej turze i tak góruje nad Poroszenką.

Wiadomości
Półtora tygodnia przed wyborami Zełenski nokautuje Poroszenkę
2019.04.13 10:39

Musi jednak utrzymać wysoki stan mobilizacji swoich wyborców, by nie odpuścili sobie niedzielnego głosowania i poszli do urn. W mobilizacji pomagają mu np. rozpowszechniane w internecie informacje o możliwym zerwaniu wyborów przez Poroszenkę. Miałoby się to odbyć z powodu braku odpowiedniej liczby członków obwodowych i lokalnych komisji wyborczych. W wielu regionach Ukrainy rzeczywiście może ich być mało, gdyż sztab Zełenskiego nie ma odpowiedniej liczby swoich ludzi w komisjach, a z kolei delegaci Poroszenki masowo wycofują się z udziału w komisjach wyborczych.

Billboardy z napisem “koniec”, z tyłem głowy odchodzącego prezydenta to robota ludzi Zełenskiego. Źródło: youtube.com

Na ostatniej prostej walki o władzę trwa zaciekła wojna na „czarny PR”. Pojawiły się np. billboardy utrzymane w stylistyce kampanii Poroszenki z napisem: „koniec”. Za akcją stać ma agencja PR powiązana z Ihorem Kołomojskim, oligarchą i patronem Wołodymyra Zełenskiego.

Wiadomości
Ihor Kołomojski wyrasta na ukraińskiego władcę marionetek
2019.03.26 14:04

Z kolei ludzie prezydenta rozpowszechniają w sieci informacje o uzależnieniu Zełenskiego od kokainy. Swoje miesza w ukraińskiej kampanii również Moskwa. Rosyjskie media sugerują np., że Poroszenko w ogóle wycofa się przed drugą turą, bo nie może znieść goryczy porażki.

Rosjanie oczywiście nie mają racji. Poroszenko będzie walczył do końca. Nawet kiedy przegra, nie opuści ukraińskiej sceny politycznej i zacznie przygotowywać swoje środowisko polityczne do wyborów parlamentarnych jesienią. Tym razem z pozycji opozycji.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności