Opozycyjny bloger musiał uciekać z Białorusi

Siarhiej Biaspałau, administrator kanału Maja kraina – Biełaruś, musiał uciekać z ojczyzny

Administrator i twórca popularnego kanału “Maja kraina – Biełaruś” Siarhiej Biaspałau opuścił ojczyznę. Jego czytelników w komunikatorze Telegram poinformowano, że musiał uciekać w związku z represjami wymierzonymi w niezależnych blogerów.

– Na Siarhieja Biaspaława urządzili prawdziwe polowanie. Próbowali go złapać, jak to zrobili z wieloma blogerami. Jednak Siarhiejowi udało się zostać na wolności i wyjechać za granice kraju – poinformowała osoba, która prowadzi kanał w zastępstwie admina.

Kanał “Maja kraina – Biełaruś” ma ponad 67 tysięcy fanów w komunikatorze Telegram. Relacjonuje on wydarzenia polityczne i protesty w kraju.

Od czasu gdy 25 czerwca minister spraw wewnętrznych Białorusi oświadczył, że masowymi protestami w kraju kierują blogerzy i Radio Swaboda (Radio Wolna Europa), kolejni internetowi komentatorzy polityczni trafiają do aresztu.

Białoruskie MSW oskarża Radio Wolna Europa o kierowanie „rewolucją uliczną”

Siedmiu z nich zostało uznanych za więźniów politycznych. Blogerzy Ihar Łosik (kanał Biełaruś gołownogo mozga), Zmicier Kazłou (Szery Kot), Siarhiej Cichanouski (Strana dla żyzni), Uładzimir Niaronski, Siahiej Piatruchin (Narodnyj Reportior), Alaksandr Kabanou i Uładzimir Cyhanowicz (MozgON) są podejrzani o “organizację działań grupowych, które poważnie zakłócały porządek społeczny” – czyli zamieszek. Grożą im za to nawet trzy lata więzienia.

Siarhiej Cichanouski oświadczył na początku maja, że planuje startować w wyborach na prezydenta Białorusi. Został jednak aresztowany i nie mógł zarejestrować swojego komitetu wyborczego. W zastępstwie męża o prezydenturę ubiega się Swiatłana Cichanouskaja. Po wyjściu z aresztu bloger został jej szefem sztabu, wraz z dziesięcioma osobami został zatrzymany po milicyjnej prowokacji 29 maja w Grodnie.

Blogerzy nowymi więźniami politycznymi Łukaszenki

Wybory prezydenckie na Białorusi odbędą się 9 sierpnia. Rządzący od 1994 roku Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że nie odda władzy, a przeciwko demonstrującym obywatelom jest gotów użyć broni. Nieoficjalne sondaże internetowe mówią jednak, że popierają go tylko 3 proc. Białorusinów.

Od początku maja w kraju trwają przedwyborcze represje wymierzone w opozycję, jej zwolenników i dziennikarzy. W aresztach jest już pięciu opozycyjnych kandydatów na prezydenta. Do tysiąca zbliża się liczba zatrzymanych Białorusinów, którzy okazali swoją solidarność z aresztowanymi i wyszli na pokojowe demonstracje.

Białoruś bez wolności w Dniu Niepodległości

Obrońcy praw człowieka oświadczyli, że wybory już teraz odbiegają od demokratycznych standardów. Masowe represje wymierzone w obywateli potępiły państwa Zachodu, Unia Europejska i OBWE.

Przed wyborami prezydenckimi władze starają się zastraszyć także niezależnych dziennikarzy i blogerów. O absurdach białoruskiego aparatu represji, których doświadczył osobiście, opowiedział korespondent Biełsatu Zmicier Łupacz.

Miejsce zbrodni: internet. Czyli jak ośmieliłem się otworzyć usta bez pytania o zgodę władzy

ka,pj/belsat.eu

Wiadomości