W mediach społecznościowych przeciwników Łukaszenki pojawiają się kolejne informacje o zatrzymaniach aktywistów. Poprzedzają one wybory prezydenckie, które mają się odbyć 9 sierpnia.
Bloger Szery Kot poinformował, że w środę w Połocku zatrzymano blogera Alesia Krutkina. Jego mieszkanie zostało przeszukane przez milicyjnych śledczych.
W niedalekim Nowopołocku zatrzymani zostali Andrej Zujeu i Artur Sinij, wolontariusze komitetu wyborczego ubiegającej się o prezydenturę Swiatłany Cichanouskiej. Startuje ona w wyborach zamiast mężą, blogera Siarhieja Cichanouskiego, który za spotkania z wyborcami trafił do aresztu. Dom letniskowy i studio opozycjonisty oraz mieszkanie jego matki zostały wczoraj przeszukane przez milicję.
Opozycyjna młodzieżówka Młody Front poinformowała wczoraj o zatrzymaniu jej pierwszego sekretarza Maksima Urbanowicza. Na komisariat trafił wczoraj rano po wyjściu z domu.
Z kolei 2 czerwca wieczorem funkcjonariusze w cywilnych ubraniach dyżurowali przed domem mińskiego działacza Europejskiej Białorusi Jauhiena Afnahiela. Poinformowała o tym służba prasowa ruchu.
Jak podało Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna”, w środę rano zatrzymano opozycyjnego aktywistę Walancina Trockiego. Za udział w legalnym wiecu przedwyborczym na milicję wezwano też Waleryja Rabcawa i Siarhieja Mackojcia.
“Tajniacy” mieli też obserwować wczoraj dom lidera Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Pawła Siewiaryńca, o czym poinformowało konto społecznościowe “Wobory. Biełaruś”.
Od piątku białoruska milicja zatrzymała łącznie parędziesiąt osób: niezależnych blogerów, polityków “starej opozycji” i zwolenników nowych kandydatów na prezydenta Białorusi. Startujący w wyborach lider Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej “Hramada” Mikoła Statkiewicz został prewencyjnie zatrzymany i skazany na 15 dni aresztu. Przeciwko blogerowi Siarhiejowi Cichanouskiemu wszczęto sprawę karną. On sam obecnie znajduje się w areszcie, gdzie trafił po milicyjnej prowokacji.
Do wyborów prezydenckich zostały dwa miesiące. Urzędujący od 26 lat prezydent Alaksandr Łukaszenka polecił przewodniczącemu KGB i szefowi stołecznych władz, by w tym roku nie doszło do „żadnych majdanów”, jak nazwał protesty wyborcze. Służby bezpieczeństwa zadeklarowały już, że mają wystarczająco dużo sił i środków, by nie dopuścić do demonstracji.
Przedwyborcze represje zostały potępione przez państwa Unii Europejskiej, Wielką Brytanię, USA i Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Kierujący delegaturą Parlamentu Europejskiego ds. kontaktów z Białorusią Robert Biedroń oświadczył, że jeśli władze nie przerwą represji, będzie wnioskował o nałożenie na Mińsk nowych sankcji personalnych.
mh,pj/belsat.eu