Niemcy – Rosja: skandal dyplomatyczny z politycznym zabójstwem w tle

Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Zdj. mid.ru

Rosja podejmie działania w odpowiedzi na wydalenie z Niemiec jej dyplomatów – zapowiedziało dziś MSZ w Moskwie. Kilka godzin wcześniej MSZ Niemiec poinformowało, że dwaj dyplomaci z ambasady Rosji zostali uznani za osoby niepożądane w związku z zabójstwem w Berlinie obywatela Gruzji.

– Uważamy oświadczenia strony niemieckiej na temat wydalenia dwóch pracowników ambasady rosyjskiej w Berlinie za bezpodstawne i nieprzyjazne. Upolitycznione podejście w sprawach śledztwa jest niedopuszczalne – oświadczyło rosyjskie MSZ.

Zapowiedziało, że Rosja „jest zmuszona do podjęcia kompleksowych działań w odpowiedzi” na wydalenie dyplomatów.

Kilka godzin wcześniej MSZ Niemiec powiadomiło, że dwaj dyplomaci z ambasady Rosji zostali uznani za osoby niepożądane w związku z zabójstwem w sierpniu w stolicy Niemiec obywatela Gruzji.

– Tym krokiem rząd federalny reaguje na fakt, że władze rosyjskie, pomimo powtarzających się na wysokim szczeblu i stanowczych żądań, nie współdziałały wystarczająco w śledztwie w sprawie zabójstwa Tornike K. w berlińskim Tiergarten w dniu 23 sierpnia 2019 roku – czytamy w oświadczeniu MSZ RFN zamieszczonym na jego stronie internetowej.

Resort poinformował też, że śledztwo w sprawie zabójstwa zostało w środę przejęte przez Federalną Prokuraturę Generalną, ponieważ istnieją przesłanki, że mogło ono zostać dokonane na zlecenie organów państwowych Federacji Rosyjskiej lub autonomicznej Republiki Czeczeńskiej.

– Rząd federalny zastrzega sobie prawo do podjęcia dalszych kroków w tej sprawie w związku ze śledztwem – napisał MSZ.

Nieoficjalne informacje o przejęciu przez GBA śledztwa dotyczącego zabójstwa Zelimchana Changoszwilego vel Tornike K. – uczestnika drugiej wojny czeczeńskiej zastrzelonego w sierpniu, w Berlinie przez rosyjskiego zabójcę – pojawiły się już we wtorek.

Niemieckie media jednomyślnie interpretowały zapowiedzi przejęcia śledztwa przez GBA jako potwierdzenie, że zabójstwa obywatela Gruzji dokonano z pobudek politycznych. Dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung, powołując się na organy ścigania, pisał w środę, że zdaniem niemieckiej, federalnej prokuratury generalnej „istnieją mocne poszlaki, że rosyjskie organy państwowe ponoszą odpowiedzialność za morderstwo”.

Zelimchan Changoszwili został zamordowany w sierpniu w parku Kleiner Tiergarten w berlińskiej dzielnicy Moabit w drodze do meczetu. Zabójca zbliżył się do ofiary na rowerze. Pierwszy strzał z glocka 26 wyposażonego w tłumik powalił Changoszwilego na ziemię. Dwa kolejne – w głowę – natychmiast pozbawiły go życia.

Urodzony w Gruzji Czeczen brał czynny udział w drugiej wojnie czeczeńskiej u boku prezydenta Czeczenii Asłana Maschadowa. Podczas rosyjskiej agresji na Gruzję w 2008 roku zorganizował oddział 200 ochotników do walki z siłami Kremla. Dwukrotnie uchodził z życiem przed zamachowcami – w 2009 i 2015 roku. Od 2017 roku starał się o azyl w Niemczech, ale jego wniosek został ostatnio odrzucony. Changoszwili był uważany przez Urząd Ochrony Konstytucji za niebezpiecznego islamistę.

Morderca, posługujący się rosyjskim paszportem wystawionym na nazwisko Wadima Sokołowa, został ujęty prawie natychmiast po dokonaniu zbrodni, mimo że w parkowych zaroślach zdążył się przebrać oraz pozbyć broni i peruki. Sam zatrzymany twierdził, że jest niewinny i nikogo nie zabił. Również rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow zaprzeczał, by jego kraj miał jakikolwiek udział w wydarzeniu.

Najpoczytniejszy niemiecki dziennik Bild nie ma jednak wątpliwości, że Niemcy „mają swojego Skripala”.

Domniemany truciciel z Salisbury odnaleziony na zdjęciu z wesela córki generała GRU

– Podczas gdy Brytyjczycy natychmiast wydalili 23 rosyjskich dyplomatów i nałożyli sankcje na Kreml, to rząd federalny trzy miesiące po ataku nie zrobił nic. Ta bezczynność jest sygnałem, że rosyjski terroryzm państwowy na niemieckim terytorium może czuć się bezkarny – oburzała się gazeta.

Z dotychczasowych ustaleń tygodnika Der Spiegel wynika zaś, że „Sokołow” prawdopodobnie nie był etatowym oficerem GRU, lecz płatnym mordercą. Przemawiają za tym tatuaże zatrzymanego: wąż na prawym ramieniu oraz pantera i korona na lewym. Jest mało prawdopodobne, by oficer tajnych służb miał tatuaże – zbyt łatwo można by go było po nich zidentyfikować.

cez/belsat.eu wg PAP

Wiadomości