Milicja zaatakowała kolejkę, która ustawiła się przed sklepem symbal.by, o którego wymuszonym zamknięciu poinformował jego właściciel.
– Zapraszamy was, abyście do końca tygodnia kupili u nas cokolwiek, dopóki towarów ze sklepu nie aresztowano i nie skonfiskowano. Mamy jeszcze wiele flag, T-shirtów, kubków, opasek, toreb i innych rzeczy – zachęcał Paweł Bieławus.
W odpowiedzi na apel, przed sklepem zebrała się dziś kolejka chętnych na firmowe „ostatki”. Nagle podjechał tam samochód-więźniarka i wyskoczyli z niego milicjanci. Klienci zaczęli uciekać, funkcjonariusze rzucili się za nimi.
Potem więźniarka równie nieoczekiwanie odjechała. Kolejka ustawiła się na nowo, ale już mniejsza… Później to samo auto pojawiało się jeszcze kilka razy, a dodatkowo od przyjechał radiowóz. Jak stwierdził nasz korespondent znajdujący się na miejscu wydarzeń, wszystko to miało jedyny cel – wystraszenie potencjalnych klientów.
Milicyjne pojazdy odjechały dopiero wtedy, kiedy kolejka znikła.
W wyniku licznych kontroli najpierw sklepowi symbal.by zakazano produkowania i sprzedawania nowych wyrobów. Po przeprowadzonej na miejscu kontroli sporządzono dokument z żądaniem zawieszenia produkcji firmy, która „stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, zagrożenie dla życia i zdrowia ludności oraz zagrożenie dla środowiska naturalnego”.
W związku z tym sklep zaprzestał produkcji i handlował tylko tymi wyrobami, które już trafiły do sprzedaży. Teraz nakazano zamknięcie sklepu – od 29 czerwca.
Kontrole w popularnym sklepie z odzieżą i akcesoriami w opozycyjnymi, narodowym i niepodległościowym stylu zaczęły się, kiedy symbal.by wypuścił na rynek T-shirty z napisem „PSICHO3%” (psychoza 3%). Była to aluzja do internetowego sondażu opublikowanego przez jeden z portali, z którego wynikało, że Alaksandr Łukaszenka może liczyć na 3 proc. poparcia w zbliżających się wyborach prezydenckich.
mh, cez/belsat.eu
