Ihar Łucki wyraził taką opinię na antenie państwowej telewizji Biełaruś-1.
Szef resortu informacji wystąpił w programie „Klub Redaktorów” i odniósł się tam, podczas dyskusji, do przeszukania przeprowadzonego u aresztowanego przedsiębiorcy i blogera Siarhieja Cichanouskiego, któremu wcześniej uniemożliwiono start w zaplanowanych na sierpień wyborach prezydenckich. Komitet Śledczy oznajmił, że znaleziono u niego 900 tys. dolarów.
– Te pieniądze to fragment układanki w ogólnym systemie obalenia władzy, w technologiach, które się stosuje. Teraz nie ma wątpliwości – po co się to robi… – oznajmił Łucki. – Robi się to nie na potrzeby wyborów, ale po to, aby niszczyć kraj. Dlatego jakie mogą być wątpliwości? Nie ma żadnych wątpliwości. Po prosto trzeba się przejść po innych towarzyszach, zobaczyć co tam mają w kryjówkach.
900 tys. dolarów, o których znalezieniu poinformowali śledczy, szef resortu informacji nazwał „nieprzyzwoitymi pieniędzmi”. Zauważył też, że niezależne media usiłują wybielać Cichanouskiego.
Podkreślił w związku z tym, że martwi go przestrzeganie prawa regulującego działalność mediów w internecie i że ministerstwo zajmie się tym „na poważnie”.
– Najważniejsze zadanie to przestrzeń informacyjna Republiki Białoruś. Szczególnie w czasie poważnych kampanii politycznych – oświadczył Ihar Słucki.
sk, cez/belsat.eu