Poinformowało o tym kilka niezależnych źródeł, jednak władze w Aszchabadzie nie potwierdzają tych doniesień.
O śmierci 62-letniego turkmeńskiego dyktatora doniosła między innymi rosyjska stacja radiowa Goworit Moskwa, powołując się na politologa Asłana Rubajewa – dyrektora Centrum Monitoringu Problemów Euroazjatyckich. Ten zaś miał się o tym dowiedzieć od turkmeńskich biznesmenów.
Z kolei źródłem ich informacji byli przedstawiciele służb specjalnych Turkmenistanu, którzy zdradzili też, że Berdymuchamedow zmarł podczas urlopu, na którym przebywał od 15 lipca. Według oficjalnych doniesień miał poświęcić go na pisanie nowej książki.
O śmierci polityka poinformował też kanał w komunikatorze Telegram, zajmujący się tematyką krajów Bliskiego Wschodu oraz turkmeński opozycyjny kanał w serwisie YouTube. Tam uściślono, że prezydent zmarł w sobotę.
Inną wersję wydarzeń przedstawia jednak opozycyjny portal Chroniki Turkmenistana. Według jego dziennikarzy nagłe zniknięcie prezydenta jest związane nie z jego zgonem, ale ciężką chorobą matki, której od 10 dni Berdymuchamedow towarzyszy w klinice w Niemczech.
Początkowo władze w Aszchabadzie w żaden sposób nie ustosunkowały się do tych wiadomości. Jednak przed wieczorem na wieści o śmierci prezydenta stanowczo zareagowała ambasada Turkmenistanu w Moskwie.
– To absolutne kłamstwo – zacytowała niewymienionego z nazwiska dyplomatę agencja informacyjna TASS. – Dementujemy te doniesienia.
Gurbanguły Berdymuchamedow to drugi prezydent niepodległego Turkmenistanu. Jego poprzednik Saparmurat Nijazow wprowadził rządy dyktatorskie na podobieństwo wschodnich despotii. W kraju zapanował kult jednostki, a sam prezydent kazał się nazywać Turkmenbaszą — Ojcem Turmenów. Berdymuchamedow, który pełnił funkcję nadwornego dentysty, przejął władzę po śmierci Nijazowa w 2006 r. i całkowicie przyjął styl rządzenia poprzednika.
cez/belsat.eu
