Łukaszenka, przyjaciel wszystkich Słowian


Aleksandar Vučić wita Alaksandra Łukszenkę na lotnisku w Belgradzie.
Zdj. president.gov.by

Aleksandr Łukaszenka poleciał dziś do Belgradu bratać się z Serbami. Ściga się z Putinem, czy działa w jego imieniu, by załagodzić serbski gniew po aferze szpiegowskiej?

W Belgradzie Alaksandr Łukaszenka spotka się z prezydentem Serbii Alaksandaram Vučiciem, i serbskimi parlamentarzystami. W czasie wizyty ma się odbyć białorusko-serbskie forum gospodarcze. Dla Łukaszenki Belgrad jest wygodnym kierunkiem tylko pozornie. Vučić jest takim Łukaszenką Bałkanów, tylko w łagodniejszej i bardziej elastycznej wersji. Pod jego rządami Belgrad prowadzi politykę prorosyjską, nie rezygnując z europejskich aspiracji, ale sprzeciwiając się wejściu Serbii do NATO.

Oskarżany o autorytarne ciągoty Vučić miał już do czynienia z masowymi protestami opozycji i był oskarżany o fałszowanie wyborów. Dla białoruskiego prezydenta i tak będzie jednak Europejczykiem. Wizyta w Belgradzie jest szansą na pokazanie, że odbudowuje relacje z Europą.

Wiadomości
Łukaszenka z dwudniową wizytą w Serbii
2019.12.02 10:52

Serbia jest dla niego bezpieczna: nie da powodów do oskarżeń z Moskwy, że dogaduje się z Zachodem i pokaże, że stać go na niezależną politykę zagraniczną. No, może prawie niezależną. Bo w Belgradzie Łukaszenka wydreptuje zaledwie utarte już przez Putina koleiny tradycyjnej, rosyjskiej polityki na Bałkanach.

Zapłakać nad Serbią

Białoruski prezydent i jego serbski kolega ostatni raz spotkali się w czerwcu w dość dziwnych okolicznościach. Właściwie się nie spotkali. Przynajmniej tak, jak planowali. Vučić przyleciał do Mińska na ceremonię otwarcia Igrzysk Europejskich. Chcąc mu się przypodobać, Łukaszenka zdecydował, że Serb będzie siedzieć na trybunie honorowej, m.in. koło niego i rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa. Tyle, że na tej samej trybunie zasiadł Hashim Thaci, prezydent nieuznawanego przez Serbię Kosowa. Dla Vučicia był to dyshonor i odmówił udziału w ceremonii.

Wiadomości
Prezydent Serbii doprowadził Łukaszenkę do łez
2019.06.23 12:14

– Postawił Miedwiediewa z jednej strony, a z drugiej chciał postawić mnie. To wielki zaszczyt. Powiedział, że nie pójdzie na stadion beze mnie. Ciężko mi było patrzeć, że u takiego twardego człowieka zobaczyłem łzy, gdy mówiłem, że nie mogę uczestniczyć – tłumaczył prezydent Serbii w wywiadzie dla portalu sport.blic.rs.

Łukaszenka nie chował urazy, ale wkrótce wszystko wróciło do normy. Dragomir Karić, serbski obserwator na ostatnich wyborach parlamentarnych na Białorusi uznał, że były one całkowicie demokratyczne i transparentne. Kłopot w tym, że Karić (wraz z bratem) jest jednym z właścicieli Dana Holding, serbskiej firmy deweloperskiej, która inwestuje w Mińsku, buduje biurowce na bardzo atrakcyjnych działkach (m.in. na Placu Październikowym). Łukaszenka i jego rodzina mają zresztą od lat świetne relacje z serbskimi biznesmenami.

Wiadomości
Obserwatorzy ze Wschodu: Wybory „konkurencyjne, otwarte i przejrzyste”
2019.11.18 12:43

Białoruski prezydent na zaproszenie Karicia jeździł do serbskich kurortów na narty jeszcze w 2009 r. A żona starszego syna prezydenta, Lilia Łukaszenka prowadzi galerię w centrum handlowym należącym do braci Kariciów. Łukaszenka wiele razy podkreślał, jak bliska dla niego i dla Białorusi jest Serbia. Podobnie, jak Putin, najczęściej nawiązuje do słowiańskich korzeni. Ale tak naprawdę nieznacznie przecież zamożniejsza i znajdująca się w lepszej sytuacji Serbia, może być dla Łukaszenki ważną kartą przetargową. Także w relacjach z Rosją. Tyle, że do Belgradu od dawna ustawia się kolejka chętnych do współpracy z Serbami, traktujących ich kraj jako wrota do Bałkanów. Rosjanie wcale nie są tam jedynymi konkurentami.

Bałkański wyścig

Kiedy we wrześniu na Placu Republiki i głównej ulicy Knezia Michaila w centrum Belgradu pojawiły się patrole chińskich policjantów, mieszkańcy serbskiej stolicy byli mocno zdziwieni. Dopiero później minister spraw wewnętrznych Nebojša Stevanović tłumaczył w mediach, że to z uwagi na rosnącą liczbę chińskich turystów i biznesmenów w Belgradzie. Nad ich bezpieczeństwem czuwają teraz mieszane serbsko-chińskie patrole policyjne nie tylko w centrum Belgradu, ale i na lotnisku i w Nowym Sadzie.

Chińscy policjanci wspólnie z serbskimi patrolują ulice w Belgradzie. Źródło: Forum/MARKO DJURICA / Reuters / Forum

Chińczycy Sporo inwestują w Serbii. Budują drogi i modernizują kolei (np. szlak z Belgradu do Suboticy na granicy z Węgrami i dalej do Budapesztu). W sumie chińskie inwestycje przekroczyły 10 mld. dolarów. Serbowie coraz mocniej współpracują z Pekinem także w kwestiach wojskowych. Ostatnio odbyły się ćwiczenia chińskich specjalsów w Serbii. Belgrad kupuje w Chinach drony, a być może w przyszłości inny sprzęt. W ten sposób Chińczycy wyprzedzają Rosjan w bezpośrednich inwestycjach.

Wiadomości
Serbia podpisze umowę z Unią. Ale tą z Rosją i Białorusią
2019.08.26 19:21

Dla Moskwy ważna jest przede wszystkim energetyka. Kiedy na początku roku Władimir Putin wybrał się do Belgradu, rozmawiał przede wszystkim o budowie serbskiego odcinka gazociągu Turecki Potok. Obiecał zainwestować 1,4 mld. USD w serbską gospodarkę. Serbia weszła 25 października do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Dla serbskiej gospodarki unia ta ma jednak znaczenie marginalne.

W wymianie handlowej liczy się tylko Rosja (przypada na nią 7,9 proc. importu i 5,3 proc. eksportu, a na UE 53 proc. wymiany handlowej Serbii, Białoruś to już ułamki serbskiego handlu). Mińsk zresztą próbuje coś ugrać na Bałkanach na skalę swoich możliwości. Białoruska armia ćwiczy razem z serbską, przy okazji wspólnych manewrów. Oczywiście razem z Rosjanami. W lutym zakłady w Baranowiczach przekazały Serbii cztery wyremontowane Migi-29.

Wiadomości
Prezydent przyznał: bratnia Rosja zinfiltrowała Serbię
2019.11.22 10:48

Ale mimo wieloletniego wsparcia dla Belgradu, wspólnych ćwiczeń wojskowych rosyjskiej i serbskiej armii, oraz dostaw broni z Rosji, ostatnio Moskwie nie wiedzie się najlepiej. Właściwie na linii Belgrad-Moskwa zapanował chłód. 17 listopada w sieci pojawiło się nagranie, na którym zidentyfikowany później jako pułkownik Gieorgij Kleban, rosyjski attaché wojskowy w Belgradzie, wręcza wysokiemu serbskiemu urzędnikowi, prawdopodobnie wojskowemu, łapówkę. Nagranie jest dziełem jednego z zachodnich wywiadów. Ale kiedy afera wybuchła, Serbowie przyznali, że mają dowody na korumpowanie urzędnika przez Klebana, w rzeczywistości oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.

– Oba prawosławne kraje łączą silne, tradycyjne więzi, których nic nie jest stanie osłabić. Ten skandal nie zaszkodzi relacjom wzajemnym na linii Belgrad-Moskwa. Sądzę, że prezydent Władimir Putin o niczym nie wiedział – powiedział potem Vučić.

Serbski prezydent leci do Moskwy już w środę. Zaraz po spotkaniu z Łukaszenką. By naprawić relacje z Rosją, ale i prawdopodobnie postawić sprawę jasno, że sojusznicy się nie szpiegują. Pozostaje pytanie, jaka jest rola białoruskiego prezydenta? Czy pojechał do Belgradu jako posłaniec Putina, żeby obłaskawić zdenerwowanych aferą szpiegowską Serbów? A może jednak rozgrywa swoją partię i próbuje zapewnić Vučicia, że Serbia z Białorusią, przy wsparciu chińskiego kapitału mogą być bardziej asertywne wobec Rosji.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności