Łukaszenka oskarżył Rosję, że nie sprzedaje kaszy gryczanej

Białoruski prezydent uważa, że Białorusinom brakuje kaszy, bo Rosja ograniczyła jej dostawy w trudnym okresie pandemii.

Białoruski prezydent odwiedzając obwód mohylewski, zainteresował się przebiegiem kampanii siewnej, a w szczególności uprawą gryki. Winą za niedostatek popularnej kaszy obarczył Rosjan.

– Rosjanie odmówili współdziałania z nami, tak jak to było w czasach sowieckich, gdyśmy tam więcej kupowali gryki. Tam rośnie jej więcej niż u nas – powiedział we wtorek w Bobrujsku.

Na słowa białoruskiego premiera zareagowało niemal natychmiast Ministerstwo Gospodarki Rolnej Rosji, które stwierdziło, że nie wprowadziło żadnych ograniczeń co do eksportu gryki, wytwarzanej z niej kaszy czy mąki na rynki Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, do której należy także Białoruś.

Kasza gryczana. Strategiczny towar na Wschodzie

Wiceszef Rosyjskiej Unii Zbożowej Aleksandr Korbut stwierdził, że cena kaszy na rynku rosyjskim na tyle wzrosła, że producenci nie widzą potrzeby wysyłania jej za granicę.

– Ale jeśli ktoś chce, żeby było bezpłatnie, taniej, czy po cenie, jaka była przed tymi wszystkimi problemami, to tak nie będzie — dodał w rozmowie z agencją RIA.

Na Białorusi i innych krajach postsowieckich podczas kryzysów kasza gryczana staje się jednym z najbardziej poszukiwanych towarów. W związku ze zniknięciem jej ze sklepów Alaksandr Łukaszenka polecił, by zwiększyć jej krajową produkcję.

jb belsat.eu wg ria.ru president.gov.by

Wiadomości