Białoruski prezydent w przeddzień Święta Niepodległości publicznie rozważał, jak obronić pokój.
Na spotkaniu z okazji Dnia Niepodległości – świętowanej 3 lipca rocznicy wyzwolenia Mińska przez Armię Czerwoną, Alaksandr Łukaszenka odniósł się do nowej ustawy o służbie wojskowej. Niedawno Białoruś zmieniła zasady uzyskiwania odroczenia poboru. Inaczej niż przedtem, osoby kontynuujące studia będą zmuszone zrobić sobie przerwę na roczną służbę wojskową.
Łukaszenka skrytykował opozycję, jakoby krytykującą zmiany, i podkreślił, że nowe zasady poboru są „ceną niepodległości”. Wymienił też dwa warianty zapewnienia bezpieczeństwa Białorusi. Pierwszy to jego zdaniem zwrócenie się o pomoc do NATO.
– Gdy bardzo poprosimy, oni nam to obiecają. I ci, co tak wypisują w internecie (opozycja – Belsat.eu) przyjęliby to z zadowoleniem. Chcecie takie wariantu? Ja nie! – stwierdził.
Druga możliwość to zdaniem Łukaszenki wejście w skład Rosji.
– Możemy poprosić, żeby nas obronili – o atomowy parasol, broń hiperdźwiękową itp. Czy możemy poprosić i się tak umówić? Myślę, że w pierwszym okresie dla naszego pokolenia to wystarczy, a dzieci niech się same martwią. Czy wy chcecie wejść w skład Rosji, żeby nas obroniła? Nie? I ja nie chcę – dodał.
Według Łukaszenki Białoruś powinna bronić się sama. Choć jak przyznał, nie liczy na tych, którzy tak mówią, a nie chcą służyć w armii.
Z okazji Święta Niepodległości swoje życzenia Białoruskiemu prezydentowi przesłał Władimir Putin, który przypomniał mu o „braterskich więziach łączących obydwa narody”.
– Ważne, że więzy braterskiej przyjaźni i wzajemnej pomocy, zadzierzgnięte przez ojców i dziadów, dziś są gwarancją trwałości stosunków rosyjsko-białoruskich — napisał Putin.
Dziś wieczorem w białoruskiej stolicy odbędzie się defilada. Weźmie w niej udział 5 tys. żołnierzy, 280 pojazdów, 50 samolotów i helikopterów. Po ulicach przemaszerują żołnierze z sojuszniczych krajów: Rosji, Chin i Azji Środkowej. Rosjanie na paradę specjalnie przywiozą rakiety Iskander.