W wyniku zamieszek na południu Kazachstanu ponad 4 tys. osób z mniejszości etnicznej Dungan zdecydowały się przekroczyć granicę i uciec do Kirgistanu. Według informacji w miejscowych serwisach społecznościowych prawdopodobne jest, że do walk doszło po oskarżeniu Dunganów o roznoszenie koronawirusa.
– Podłoże do wybuchu zamieszek mogła stanowić sytuacja socjoekonomiczna. Dunganom niewątpliwie lepiej się powodzi pod względem ekonomicznym od Kazachów – podkreśla Pendrakowska.
Jak dotąd nie podano oficjalnych przyczyn wybuchu ostatnich zamieszek, natomiast pojawiły się niepotwierdzone i rozsiewające niepokój doniesienia, że może mieć to związek z koronawirusem. A ściślej, z tym, że pojawiła się plotka o rozsiewaniu wirusa przez Dunganów.
W ciągu ostatnich dni wobec zapewnień o bezpieczeństwie przez prezydenta Kassyma-Żomarta Tojakewa, Dungani wracają do Kazachstanu.
Dunganie stanowią obecnie jedynie promil całej populacji Kazachstanu. Porozumiewają w języku dungańskim należącym do grupy języków chińskich i w przeważającej większości są wyznania muzułmańskiego (sunnici).
Członkowie tej mniejszości etnicznej zamieszkują również Kirgistan, Rosję, Tadżykistan i Mongolię. Ludność ta jest endogamiczna, więc do zawierania związków małżeńskich dochodzi głównie w obrębie jednej grupy.
pj/belsat.eu wg PAP