W ciągu 10 lat Rosja zamierza wydać na zbrojenia 370 mld dolarów. Nasz ekspert ds. wojskowości sprawdził, do czego może przydać się uzbrojenie, w które Ministerstwo Obrony w Moskwie zamierza wyposażyć żołnierzy.
Podstawą tej analizy stał się ostateczny wariant państwowego programu uzbrojenia (GPW) rosyjskich Sił Zbrojnych na lata 2018-2027. Program okazał się skromniejszy niż poprzedni – przede wszystkim z powodu kryzysu obecnego modelu gospodarczego i politycznego.
Jeszcze w tym tygodniu Władimir Putin może podpisać dokument, zgodnie z którym na opracowanie i zakup nowych wzorów sprzętu wojskowego, wyposażenia i broni planuje się wydać ok 22 trylionów rubli, czyli niemal 370 mld dolarów. Jak podkreśla Kommersant, najważniejszymi priorytetami programu są atomowe siły powstrzymywania, wojska lądowe i uzbrojenie wysokoprecyzyjne.
Na tle kryzysu, który dopadł rosyjską gospodarkę jeszcze przed wydarzeniami na Ukrainie, oraz obniżenia się cen ropy i wprowadzenia zachodnich sankcji, walka o poziom przyszłego finansowania armii zaczęła się co najmniej w ubiegłym roku. Minister obrony Siergiej Szojgu zażyczył sobie wtedy na zbrojenia 22 tln rubli, a minister finansów Anton Siluanow mówił o „tylko” 12 tln.
Obecnie obowiązuje państwowy plan uzbrojenia GPW-2020, który i tak zredukowano z oczekiwanych przez armię 36 tln do 23 tln, a już w 2014 wojskowi przekonywali, że będą potrzebować co najmniej 30 tln.
I to przy tym, że wówczas ustalano program do roku 2025, a jego obecny wariant będzie obowiązywał aż do roku 2027. Tzn., że tyle samo pieniędzy ma wystarczyć na dwa lata więcej.
W ten sposób ekonomiści obawiając się, że w obecnej sytuacji budżet nie wytrzyma takiego obciążenia – np. kosztem wykonania zobowiązań socjalnych – zdołali pohamować apetyty wojskowych o ok. 25-30 proc.
Ministerstwo Obrony broniło swojego stanowiska przekonując, że w warunkach zmniejszenia finansowania nie będzie w stanie wykonać dekretu Putina, nakazującego rosyjskiej armii zmodernizować w 70 procentach używany przez siebie sprzęt.
Państwowy program uzbrojeń na lata 2018-2027 przewiduje przeznaczenie 18 tln rubli na potrzeby Ministerstwa Obrony oraz 3 tln – na potrzeby innych resortów i służb siłowych: Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Służby Wywiadu Wojskowego i Gwardii Narodowej (która powstała wskutek połączenia wojsk wewnętrznych i jednostek specjalnych MSW).
Jeszcze jeden trylion rubli wojskowi dostaną na stworzenie „systemu synchronizacji” – budowę infrastruktury do koordynacji sprzętu i uzbrojenia. Niewykluczone, że znajdzie się tam też 780 mln rubli przeznaczonych na realizację projektu udoskonalenia białorusko-rosyjskiej infrastruktury wojskowej na lata 2017-2020.
Źródła Kommersanta informują, że nowy program uzbrojeń będzie charakteryzował się większymi wydatkami na siły ogólnego przeznaczenia – tzn. wojska, których przeznaczeniem nie jest używanie broni masowego rażenia. To wojska lądowe, lotnictwo taktyczne i flota (ale bez atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi).
W ten sposób Moskwa, która wcześniej większą uwagę zwracała na wojska rakietowe o przeznaczeniu strategicznym, zwiększa teraz wydatki na siły, które mogą się przydać w wojnach lokalnych i konfliktach o ograniczonym zasięgu.
Wojska powinny otrzymać znaczną ilość systemów obrony przeciwlotniczej, czołgi T-90 i T-14 Armata, bojowe wozy piechoty Kurganiec-25 oraz transportery opancerzone Bumerang, które demonstrowano dwa lata temu na defiladach.
Oprócz tego, w ramach koncepcji według której jednym z przyszłych potencjalnych miejsc działań zbrojnych będzie Arktyka, trwa rozbudowa infrastruktury i adaptacja sprzętu do użytkowania go za kołem podbiegunowym.
Pieniądze mają być też wydane na prace badawcze nad uzbrojeniem wysokoprecyzyjnym – w tym rozwój rakiet ponaddźwiękowych oraz być może broni laserowej.
Planowany jest zakup skrzydlatych rakiet bazowania powietrznego, balistycznych rakiet międzykontynentalnych dla okrętów podwodnych i bazowania naziemnego. W latach 2018-2017 rosyjscy wojskowi powinni wejść w posiadanie kompleksów rakietowych RS-26 Rubież i RS-28 Sarmat.
Lotnictwo będzie kontynuować zakupy myśliwców wielozadaniowych SU-30SM, SU-35 oraz bombowców frontowych SU-34. Wszystkie te samoloty walczyły w Syrii. Poza tym wreszcie ma się odbyć zakup rosyjskiego odpowiednika „stealths”, czyli myśliwca Su-57. Być może armia kupi też myśliwce MiG-35 i przenoszące rakiety strategiczne bombowce Tu-160M2. Jednocześnie program zakłada zakup mniejszej liczby śmigłowców.
Flota dostanie pieniądze na opracowanie projektów i budowę nowych okrętów – w tym podwodnych, modernizację lotnictwa morskiego i rakiet. Jednak, chociaż była o tym mowa podczas rosyjskiej operacji w Syrii, zrezygnowano z planów budowy lotniskowców.
Nowy program uzbrojenia może wejść w życie już 22 grudnia, kiedy na kolegium Ministerstwa Obrony ma się zjawić osobiście Władimir Putin.
Zobacz także:
Alaksandr Hiełahajeu, cez/belsat.eu