W ramach łagodzenia restrykcji związanych z Covid-19 mieszkańcy Kijowa po ponad dwóch miesiącach przerwy znów mogą korzystać z metra. Podziemną kolejkę, która przewoziła każdego dnia ok. 1,5 mln pasażerów, zamknięto 17 marca w związku z pandemią.
– Cieszę się, że metro już jest otwarte. Do tej pory musiałam jeździć taksówkami – mówi PAP około 20-letnia Natalia na stacji Kontraktowa Płoszcza. Inna z pasażerek, Marija, podkreśla, że w związku z zamknięciem metra musiała zabierać się do pracy samochodem ze znajomymi.
Kasjerka na stacji Teremky wyjaśnia, że obecnie nie można kupować żetonów umożliwiających dotychczas wejście na perony. Można kupić za to jednorazowe bilety albo doładować tzw. smart card.
– Ja już tutaj długo pracuję. I powiem pani, że dzisiaj trochę pasażerów jest, ale w porównaniu z tym, co było przed zamknięciem metra, to jest nic – zaznacza kontroler Roman, pracujący na stacji Majdan Niepodległości w samym centrum stolicy. – Ale widać, że ludzie się cieszą z otwarcia metra, po oczach to widać. A ja też się cieszę, że wróciłem do pracy! – dodaje, mierząc temperaturę bezdotykowym termometrem pani sprzątającej stację.
Pasażerowie proszeni są o noszenie maseczek ochronnych i rękawiczek. W większości przypadków mieli je założone prawidłowo, czyli zakrywające usta i nos. Niektórzy pasażerowie mieli także rękawiczki.
Również cała obsługa metra ma na sobie maseczki i rękawiczki, a niektórzy także przyłbice. Środki ochronne wykorzystują również obecne na niektórych stacjach panie pilnujące w malutkich budkach porządku na ruchomych schodach.
W pociągach i na peronach – na ekranach, naklejkach i plakatach – apeluje się do pasażerów o zachowanie 1,5-metrowej odległości od siebie, korzystanie z rękawiczek i maseczek. Co kilka stacji z wagonowego głośnika można też usłyszeć apel:
– Drodzy pasażerowie, korzystajcie z maseczek i rękawiczek, dbajcie o swoje zdrowie!
O konieczności zachowania dystansu przypominają też znaki na świeżo umytej posadzce na stacji Kontraktowa Płoszcza.
W metrze nie ma tłoku. Pasażerowie – w miarę możliwości – starają się nie siadać bezpośrednio obok siebie. Jeden z mężczyzn, w długim eleganckim płaszczu, po wejściu do wagonu i spryskaniu dłoni płynem dezynfekującym, siada na podwójnym miejscu. Kiedy dosiada się do niego starsza kobieta, podnosi się i do końca podróży jedzie na stojąco.
Tłumów nie ma także w podziemnych przejściach prowadzących do peronów. W zawsze zatłoczonym przejściu pod Chreszczatykiem otwartych jest kilka sklepików, m.in. z kwiatami. W przejściu prowadzącym do stacji Teremky stoi np. kolejka do stoiska z mięsem.
Na ścianach wagonów wiszą reklamy z promocjami jeszcze z marca. Jeden ze sklepów informuje o konkursie, w którym można wygrać podróż do Dubaju.
Ukraińskie media przypominają, że był to drugi raz w historii metra w Kijowie, kiedy jego ruch całkowicie wstrzymano. Poprzednio kolejka nie jeździła podczas rewolucji godności w 2014 roku. Metro 17 marca zamknięto też w Charkowie i w Dnieprze. W poniedziałek w obu tych miastach na wschodzie Ukrainy kolejki podziemne znów ruszyły.
jb/belsat.eu wg PAP