Władze Kazachstanu kontynuują przejście z cyrylicy na łacinkę, by otworzyć społeczeństwo na współczesne technologie. Ta zmiana wywołała zaniepokojenie i krytykę w Rosji, która może w perspektywie stracić kontakt z rosyjską mniejszością w Kazachstanie.
W obronie reformy alfabetu stanął prezydent Kasym-Żomart Tokajew, cytowany przez Komsomolską Prawdę. Zapewnił on, że zmiana nie będzie gwałtowna, a zainicjował ją sam były prezydent Nursułtan Nazarbajew, noszący oficjalny tytuł “Przywódcy Narodu”.
– Światowa przestrzeń informacyjna, w związku z przyspieszonym rozwojem technologicznym, momentalnie się transformuje. Nasze dzieci muszą naturalnie wchodzić w nowe realia, a większość informacji jest zapisana alfabetem łacińskim. Modernizacja alfabetu jest więc podyktowana chęcią poszerzenia możliwości komunikacyjnych naszego języka – oświadczył prezydent Tokajew.
Według niego odejście od cyrylicy będzie odbywało się stopniowo, z wykorzystaniem doświadczeń innych państw Azji Środkowej, które już to zrobiły. Procesowi temu będzie towarzyszyła reforma ortografii. Zmiana alfabetu ma trwać do 2025 roku.
W swojej historii Kazachowie używali wielu alfabetów. Początki piśmiennictwa w języku kazachskim sięgają czasów zawierającego 24 litery pisma orchońskiego, nazywanego też “runami tureckimi” i pismem starotureckim. Od tego czasu język ten zapisywano alfabetem arabskim (do 1929), łacińskim (1929–1940) i cyrylicą (od 1940). O powrocie do łacinki władze państwa poinformowały w 2015 roku.
Kazachstan zamieszkuje 3,8 miliona Rosjan, którzy stanowią 23 proc. ludności kraju. W dużej części nie rozumieją i nie posługują się oni językiem kazachskim. Niektórzy politolodzy uważają, że władze państwa rezygnują z cyrylicy, by odciąć najmłodszych przedstawicieli mniejszości rosyjskiej od rosyjskich mediów. Rosja obawia się więc utraty wpływu na tą część społeczeństwo sąsiedniego kraju.
sk,pj/belsat.eu
