Udział w sobotnich demonstracjach zapowiedzieli też działacze partii Demokratyczny Wybór Kazachstanu (DCK), uznanej w 2018 roku przez sąd za organizację ekstremistyczną.
Szef DCK Muchtar Abliazow, były minister ds. energii, długoletni opozycjonista żyjący na wygnaniu we Francji, uważa, że władze szukają pretekstu, aby rozprawić się z jego formacją polityczną.
Nowy prezydent Kasym-Żomart Tokajew, który objął rządy po niespodziewanej rezygnacji na wiosnę ub. roku prezydenta Nursułtana Nazarbajewa rządzącego krajem od uzyskania niepodległości w 1991 roku, zaangażował się w zreformowanie prawa do demonstracji. Jednak organizacje praw człowieka nie są z projektu tej ustawy zadowolone, gdyż zawiera on dalsze restrykcje wobec uczestników protestów.
Obecnie uczestnikom zgromadzeń, na które nie uzyskali pozwolenia władz, grozi więzienie.
W grudniu ubiegłego roku kilkadziesiąt osób uczestniczyło w nielegalnych – według władz – protestach przeciwko wyborowi Tokajewa na prezydenta.
pj/belsat.eu wg PAP