Ingusze protestują przeciwko wymianie terytoriami z Czeczenią


Podczas dzisiejszej dziesięciotysięcznej demonstracji pod inguskim parlamentem w stolicy republiki Magasie siły porządkowe oddały strzały w powietrze.

Ingusze uważają, że w wyniku korekty granic między republikami, ich kraj zostanie poszkodowany. Nie ma też zgody wśród elity rządzącej na taką operację. Przewodniczący Konstytucyjnego Sądu Republiki Inguszetia Ajun Gagijew stwierdził, że do ratyfikacji porozumienia potrzebne jest przeprowadzenie ogólnonarodowego referendum. Do pierwszych protestów w Inguszetii doszło już 26 września br.– po podpisaniu umowy między prezydentami Czeczenii Ramzanem Kadyrowem i Inguszetii Junusbiekiem Jewkurowem.

Choć w rzeczywistości obydwie strony wymieniły się niezamieszkałymi obszarami leśnymi liczącymi po kilka tysięcy hekatarów – sprawa wywołała ogromne wzburzenie Inguszy. Rozmowy były prowadzone bowiem w tajemnicy, a w przeszłości wiadomo było o apetytach czeczeńskiego lidera. Już w 2013 r. domagał się przyłączenia do swojej republiki zamieszkanego przez Czeczeńców rejonu (powiatu) sunżeńskiego w.

Do przygranicznej dagestańskiej wsi Arszty weszło wtedy kilkuset czeczeńskich specnazowców pod pretekstem przeprowadzenia operacji antyterrorystycznej. Według relacji Dagestańczyków czeczeńskie władze w ten sposób usiłowały zorganizować demonstrację na rzecz przyłączenia regionu do Czeczenii. Ostatecznie jednak czeczeńscy wojskowi wycofali się z miejscowości. W czasie incydentu miała ucierpieć szóstka dagestańskich policjantów.

Sporny region przypadł Inguszetii w 1992 r. po podziale Czeczeńsko-Inguskiej Autonomicznej Republiki Radzieckiej, w czasie gdy Czeczenia usiłowała oddzielić się od Federacji Rosyjskiej. Jednak to dzięki czeczeńskiemu wsparciu w rejonie sunżeńskim wybudowano drogi i ustanowiono łączność telefoniczną.

Cytowany przez portal MK.ru Achmed Jarłykapow z MGIMO podkreślił, że w przeludnionej republice przekazywanie ziem było zawsze sprawą drażliwą, a w tym konkretnym wypadku błędem było nieinformowanie społeczeństwa o planach władz. Nie tylko bowiem Czeczenia wysuwa pretensje terytorialne pod adresem Inguszetii. Podobnie jest z Osetią Północną, która rości sobie prawo do jednego z rejonów.

W dzisiejszym mitingu w Magasie mogło wziąć udział nawet 10 tys. osób, czyli więcej niż inguska stolica ma mieszkańców. Jest to więc jak na półmilionową republikę znaczący protest, tym bardziej że władze utrudniły przyjazd do stolicy.

Na umieszczonych w sieci filmikach z wydarzenia słychać strzały. Według różnych relacji – strzelać w powietrze mieli przedstawiciele struktur siłowych lub ochrona prezydenta Inguszetii. Nie jest też jasny wynik głosowania – po głosowaniu do protestujących wyszło bowiem pięciu deputowanych, którzy stwierdzili, że 15 z 27 członków parlamentu było przeciw. Z kolei prezydent republiki stwierdził, że za było 17 posłów. Jewkurow usiłował rozmawiać z protestującymi – jednak został obrzucony pustymi butelkami.

W ostatnim czasie na Północnym Kaukazie nasilają się tarcia międzyetniczne. W połowie września doszło do zamieszek między Kabardyjczykami i Czerkiesami, a Bałkarami w pobliskiej Kabardo-Bałkarii.

Wiadomości
W Kabardo-Bałkarii wybuchły gwałtowne zamieszki z powodu bitwy sprzed 310 lat
2018.09.20 16:36

jb/belsat.eu mk.ru bbc.ru

Aktualności